🐉 Jak Usidlić Starego Kawalera

Cześć! Przygotowaliśmy dla Was 5 śmiesznych słówek po słowacku! Czy wiesz jak Słowacy mówią na kawalera? #shorts Włącz nasze wideo i spróbuj się nie zaśmiać!

Syndrom Piotrusia Pana - mężczyzna nim dotknięty nie dorasta nigdy. Mimo że dla większości z nas dzieciństwo trwa 10, 12 lat, dla niego – całe życie. Jak to możliwe? Zobacz, co powoduje, że niektórzy pozostają wiecznymi chłopcami i jak może wyglądać związek z mężczyzną z syndromem Piotrusia Pana. Związek w "wiecznych chłopcem" może być bardzo ekscytujący, ale nie zawsze uda się go utrzymać. Spis treściJak żyć z osobą z syndromem Piotrusia Pana?Kryzys w związku z Piotrusiem Panem - narodziny dzieckaJakim partnerem będzie wieczny chłopiec?Pomóż dorosnąć osobie z syndromem Piotrusia PanaPrzyczyny syndromu Piotrusia Pana Syndrom Piotrusia Pana wziął swoją nazwę od bohatera książki Jamesa Matthew Barriego. Piotruś Pan uciekł z realnego świata do Nibylandii – krainy, w której mógł pozostać wiecznym chłopcem. Współczesny mężczyzna z syndromem Piotrusia Pana nie szuka obcych krain. Jedyne, przed czym ucieka, to dojrzałość. Choć Piotruś kojarzy nam się z chłopcem, wcale nie musi być mężczyzną. Okazuje się, że syndrom Piotrusia Pana dotyka także kobiet. Niezależnie od płci łączy je jedno – z Piotrusiem można się dobrze bawić, ale polegać na nim nie można. Nie zapłaci na czas rachunków, nie zadba o pełną lodówkę, zapomni wyprowadzić psa czy iść z nim na szczepienia. Dzieci położy do łóżka bez kąpieli, ze sklepu przyniesie zupełnie nie to, co potrzebne. Nie pójdzie na wywiadówkę, nie odbierze butów od szewca, nie dopilnuje przeglądu samochodu. Bo Piotruś Pan, niezależnie od płci, tylko bawi się w dorosłe życie. A kiedy mu przypomnisz, że ma obowiązki, jeszcze się na ciebie obrazi. Jest zainteresowany tylko tym, co lubi. Tak, jak w dzieciństwie nie musiał jeść szpinaku, bo mu nie smakował, tak w dorosłości nie będzie robić tego, na co nie ma ochoty. Nie robi nikomu na złość, on po prostu taki jest. – Ale nie jest prawdą, że osoba z syndromem Piotrusia Pana, unikając odpowiedzialności, nie wchodzi w związki – wyjaśnia Katarzyna Platowska, psycholog. Związek, małżeństwo to odpowiedzialność z punktu widzenia dorosłego człowieka. Z punktu widzenia Piotrusia to wspaniała zabawa i może zdecydować się na ślub pochopnie, zbyt szybko. Ale czy małżeństwo z nim może być udane? Czytaj też: Mężczyźni, którzy zdradzają - przyczyny męskiej skłonności do romansowania Jak żyć z osobą z syndromem Piotrusia Pana? Związek z wiecznym chłopcem (dziewczynką) może być satysfakcjonujący dla obojga partnerów. Tak jest w przypadku Małgosi i Jarka. Odpowiedzialny Jarek doskonale się odnajduje w roli "hodowcy" Gosieńki: bezradnej i całkowicie zdanej na niego. Kiedy się okazało, że ona nie potrafi nawet otworzyć puszki sardynek, poczuł, że jego kobietka bez niego nie da sobie rady. Ze wzruszeniem wziął ją w ramiona i szepnął: "Zawsze będę przy tobie". I przez wiele lat ich związek funkcjonował doskonale. Gosia nie radziła sobie ze sprzątaniem domu – Jarek zatrudnił kobietę do pomocy. Gosia nie umiała gotować – Jarek znalazł kogoś, kto zdjął z niej ten obowiązek. On zarabiał pieniądze i dbał, by jej niczego nie brakowało, a ona go uwielbiała i podziwiała. Sprawiała, że czuł się silny. Prawdziwie męski. I bardzo, bardzo potrzebny. Udany był także związek Judyty z Bartkiem. Nie mieli dzieci, więc Judyta wszystkie swoje opiekuńcze uczucia przelewała na męża. To ona dbała o codzienne "praktykalia" w rodzaju gotowania, sprzątania, robienia zakupów. I by mąż miał wszystko, czego trzeba. Pilnowała terminowego płacenia rachunków, napełniała bak w samochodzie, patrzyła na ręce fachowcom remontującym łazienkę. Piotruś Pan, niezależnie od wieku pozostaje dzieckiem: uroczym, beztroskim, nieodpowiedzialnym. Bartek zapominał stawić się na umówionej przez żonę wizycie u dentysty, całe wieczory spędzał w internecie i grymasił, kiedy twierdziła, że nie stać ich na wakacje w Grecji. Ale byli szczęśliwi. On – bo ktoś o niego dbał, nie stawiając wymagań. Ona – bo miała kogo kochać i dla kogo robić codziennie świeże, zdrowe surówki. A kiedy spotkają się dwie osoby z syndromem Piotrusia Pana – w wersji żeńskiej i męskiej? Na początku też jest cudownie. Będą się uwielbiać, będą się karmić łyżeczkami i świetnie bawić. Ale w końcu dookoła zrobi się bałagan i ktoś będzie musiał zacząć sprzątać. Rasowy Piotruś nie weźmie miotły do ręki – chyba że ze sprzątania uczyni zabawę. Ale jak długo można bawić się miotłą? Dlatego takie mariaże są z reguły burzliwe i krótkotrwałe. Kryzys w związku z Piotrusiem Panem - narodziny dziecka Pojawienie się dziecka to jeden z najtrudniejszych momentów dla osoby z syndromem Piotrusia Pana. Wszystko jedno, czy nosi spodnie, czy spódnicę – potomstwo oznacza koniec dzieciństwa, a na to Piotruś nie zgodzi się bez walki. Mężczyzna, który pojął za żonę Piotrusia, jest gotów się nią opiekować. Jest nawet gotów opiekować się całą rodziną – w końcu przejęcie odpowiedzialności za dzieci to coś, na co czekał. I będzie z tego powodu dumny jak paw. Czytaj też: Poczucie odpowiedzialności za cały świat - jak sobie z nim poradzić? Niestety, do czasu… Bo kiedy się okaże, że wszystkie obowiązki związane z dzieckiem spadną na niego – zmienianie pieluszek, wstawanie w nocy, karmienie, zabawianie płaczącego malucha – może się poczuć zmęczony. Fizycznie – bo nie dosypia, a pracować musi. Psychicznie – bo rola jedynego dorosłego w rodzinie to ciężki kawałek chleba. I może się okazać, że pan domu ucieknie do koleżanki z pracy, która rozumie jego zmęczenie i oferuje mu chwilę odpoczynku. I nie powstrzyma go przed tym nawet poczucie winy, że zostawia dwie bezradne istoty, by jakoś sobie radziły. Przecież przynajmniej jedna z nich jest – według metryki – dorosła… – Taki związek mogą uratować rodzice dziewczyny-Piotrusia – uważa Katarzyna Platowska. – Czasem zaczynają po latach dostrzegać, jakie popełnili błędy, wychowując córkę. I mają wyrzuty sumienia. W trudnym momencie, jakim jest pojawienie się dziecka, mogą pomóc zaganianemu zięciowi, zdejmując z niego część obowiązków. A co się dzieje, jeśli dziecko pojawia się w związku kobiety dojrzałej i mężczyzny z syndromem Piotrusia Pana? Opieka nad wszystkimi spadnie na kobietę. Czy mąż jej pomoże? Niewykluczone, ale tylko wtedy, gdy żona tak przedstawi mu rodzicielstwo, że będzie wyglądało na świetną zabawę. Z reguły kobieta zajmuje się praktyczną stroną życia, a tatuś zostaje kumplem malucha. Pod niektórymi względami Piotruś może być wspaniałym ojcem lub matką. Pociechy uwielbiają rodzica, który potrafi spędzić z nimi kilka godzin pod stołem, bawiąc się w Indian czy kosmitów i sypiąc pomysłami jak z rękawa. Ale do czasu. Kiedy dzieci zaczynają dorastać, stopniowo tracą szacunek dla rodzica z syndromem Piotrusia Pana – ostrzega psycholog. – Zaczynają uważać go (ją) za błazna. Bo dzieci wbrew pozorom wcale nie oczekują od rodzica, że będzie kumplem, tylko że będzie właśnie mamą czy tatą. Oczekują, że będzie wyznaczał granice, które będzie można przekraczać, badać, szanować. Czytaj też: Kryzys w związku - jak go pokonać i odnowić więź z partnerem? Piotruś Pan to barwny motyl, dusza towarzystwa Piotruś to postać kolorowa, nęcąca, bardzo atrakcyjna. Przy jego pomysłach ludzie odpoczywają, bo są świeże, niesztampowe i nieskażone słowem "muszę". Fajnie jest gdzieś z Piotrusiem wyskoczyć, bo jest dyspozycyjny, obowiązki nie "ciągną go w dół". Okres zakochania jest po prostu wspaniały. "Najpiękniejszy czas w życiu" – tak będzie wspominać przez lata wybranka zakochanego Piotrusia. Sielanka kończy się wtedy, gdy pojawią się obowiązki. Jakim partnerem będzie wieczny chłopiec? W pułapkę wdzięku wiecznego chłopca wpadnie każdy, także ludzie bardzo rozsądni. W Piotrusiu niezwykle łatwo jest się zakochać, bo ma mnóstwo fantazji. Powita ukochaną w domu, sypiąc pod stopy płatki róż. Na wspólne śniadanie poda szampana i truskawki. Na lunch porwie wybrankę do… Sopotu, żeby zjeść rybę nad brzegiem morza, słuchając szumu fal. Ale nawet przez chwilę nie pomyśli, że może musisz z lunchu wrócić do pracy, żeby nie wpaść w kłopoty… Nie przyjdzie mu też do głowy, by oddać do pralni garnitur, zadbać, by w domu był chleb i kawa na śniadanie. Bo choć początki są czarowne, niedobory, które z czasem dochodzą do głosu, są wszystko sprawia, że kobiety niekiedy podejmują decyzję o rozstaniu, bo mają już serdecznie dość. – Ale z Piotrusiem bardzo, ale to bardzo trudno się rozstać – ostrzega Katarzyna Platowska. – Niezwykle ciężko jest zrezygnować z partnera tak magnetycznego i pobudzającego, że inni przy nim wydają się szarzy, zwyczajni i mało ciekawi. Przeczytaj także: Kryzys wieku średniego u mężczyzn: ile trwa i jak się objawia? [WIDEO] Pomóż dorosnąć osobie z syndromem Piotrusia Pana Czasem łatwiej jest popracować nad wiecznym chłopcem i jego dorastaniem. Psychologowie twierdzą, że jest to możliwe. Choć podkreślają: by zmiana miała trwały charakter, Piotruś sam musi chcieć się zmienić. – Kiedy zobaczy, że zachowując się jak dorosły, też będzie mieć dużo frajdy, zaakceptuje nową rolę – uważa Katarzyna Platowska. – Na początku dla zabawy, ale potem do niej przywyknie. Musisz mu pokazać, kiedy może być Piotrusiem, a kiedy musi się zachować jak dorosły. Będzie miał szansę się zmienić, jeśli ktoś mu uświadomi, jaką drogę musi pokonać, poprowadzi go. Jak? Trzeba z nim pracować jak z dzieckiem. Tłumaczyć, że robimy nie tylko to, na co mamy ochotę, ale czasem to, czego wymaga sytuacja, nawet jeśli nie sprawia nam to przyjemności. Trzeba pokazać mu profity, jakie będzie czerpał ze zmiany postawy. Uwaga: nie wolno starać się zmieniać Piotrusia na siłę! Nie cierpi przymusu i jeśli go zastosujesz, ucieknie. Narzekanie, zrzędzenie, marudzenie, obwinianie – to na niego nie działa. Zamiast narzekać, że coś jest niezrobione, niektóre rzeczy trzeba zrobić razem z nim, krok po kroku. Przyniósł z zakupów zestaw do robienia sushi i pałeczki – bo pomyślał, że fajnie będzie spróbować jedzenia po japońsku? Nie krzycz: "Idź i oddaj te głupie pałeczki, ale za to kup mleko dla dziecka". Pochwal jego pomysł, uciesz się, że przed wami taka wspaniała przygoda. A potem powiedz: "A teraz, kochanie, pójdziemy razem do sklepu i kupimy to, co jest w domu potrzebne". Uzbrój się w cierpliwość, bo nauczenie Piotrusia dorosłych zachowań jest jednak możliwe. Warto cieszyć się tym, co Piotruś daje, jego fantazją, radością życia. Musisz jednak mieć świadomość, z kim masz do czynienia, i podjąć decyzję, czy chcesz takiego życia. Najgorzej jest na początku zachwycić się nim, a potem żądać odpowiedzialności i tak potwornie się rozczarować. Czytaj również: Dorosłe dziecko w domu - oznaka niedojrzałości czy nowy trend? Przyczyny syndromu Piotrusia Pana W normalnych warunkach człowiek nie tylko rośnie, ale też dojrzewa. Otóż to, w normalnych warunkach. Piotruś Pan często nie miał takich warunków w domu rodzinnym. Tak jak Kasia. Jej rodzice zajęci byli własnymi sprawami, karierą. Dawali córce to, co ich zdaniem stanowiło poczucie bezpieczeństwa: nianię, która dbała o czystość w domu i regularne posiłki, korepetytorów pomagających w nauce, zajęcia z angielskiego, by mogła porozumiewać się z ludźmi na całym świecie. Ale nie dawali jej tego, co rodzice dawać powinni: granic, dyscypliny, umiejętności życia. Kochali, ale nie wychowywali. Kasia była wyłączana ze wszystkich obowiązków. Kiedy jej koleżanki pomagały przed świętami matkom piec ciasta, Kasia siedziała w swoim pokoju i słuchała muzyki. Zazdrościła koleżankom, że były w centrum rodzinnych wydarzeń, ale gdy dorosła, rzadko przestępowała próg kuchni. I kiedy niebawem po ślubie mąż Kasi powiedział "ugotujmy obiad", odparła "zrobię kisiel". Gdy zaszła w ciążę, zaczął ją nawiedzać koszmarny sen: dziecko jest głodne, a tu nie ma nic do jedzenia. Dlatego przez dwa lata trzymała synka tylko na piersi. A potem sen się spełnił: mały zaczął się domagać jedzenia i dostał… mrożone truskawki, bo lodówka w domu ziała pustką. Czytaj też: Tinder: co to jest i jak działa ta aplikacja? Osoba z syndromem Piotrusia Pana z reguły była wychuchanym jedynakiem, mogła też być najmłodszym dzieckiem w rodzinie, rozpieszczanym przez wszystkich, lub dzieckiem najstarszym, ale takim, które długo nie miało rodzeństwa. Często matki nie pozwalają dorastać najmłodszemu dziecku z obawy przed samotnością. Piotrusiem ma szanse zostać też dziecko starszych rodziców, długo wyczekiwane, często efekt zagrożonej ciąży. Wtedy rodzice mają tendencje, by nie stawiać mu żadnych wymagań, zapominać o dyscyplinie, odpuszczać obowiązki. A rozpieszczony potomek, któremu nie określono żadnych granic, nie wyrabia w sobie poczucia obowiązku. I nie widzi powodu, by to miało się kiedykolwiek zmienić. – Konfiguracje rodzinne mogą być różne, ale zawsze Piotrusia "tworzą" rodzice – ostrzega psycholog. – A dziecko zawsze bierze z życia to, z czym mu jest wygodnie. Piotrusie z reguły są inteligentni i potrafią doskonale o siebie zadbać. I do końca świata pozostaną beztroscy, jeśli zabraknie bodźca, który sprawi, że zaczną się zmieniać. miesięcznik "Zdrowie"

Kraj ustawiony w Google Play możesz zmienić raz na rok. Po zmianie kraju będzie go można zmienić ponownie dopiero po roku. Na urządzeniu z Androidem otwórz aplikację Sklep Google Play . W prawym górnym rogu kliknij ikonę profilu. Kliknij Ustawienia Ogólne Ustawienia konta Kraj i profile. Aby zmienić kraj, wybierz jego nazwę.
Beatrycze99 EBooki Romanse L Użytkownik Beatrycze99 wgrał ten materiał 5 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 173 osób, 111 z nich pobrało i opinie (0)Transkrypt ( 25 z dostępnych 183 stron) STRONA 1STEPHANIE LAURENS JAK USIDLIĆ KAWALERA? Tłumaczyła Anna Bartkowicz STRONA 2ROZDZIAŁ PIERWSZY - Więc przed kim uciekamy? Przed diabłem? - Pytanie, zadane, niewinnym tonem przez stajennego i wiernego giermka, wywołało grymas na twarzy Harry'ego Lestera. - Gorzej, mój drogi Dawlish, gorzej. Przed podstarzałymi swatkami i salonowymi lwicami. Harry nie pofatygował się, żeby zwolnić na zakręcie. Jego siwki, eleganckie i silne, szły naprzód, całkiem zadowolone z tego, że mają w pyskach wędzidła, ciągnąc za sobą kariolkę. Newmarket było już niedaleko. - A poza tym nie uciekamy. To się nazywa strategiczny odwrót. - Naprawdę? No cóż, nie można pana za niego winić. Bo kto by pomyślał, że pan Jack się podda. I to właściwie bez walki. Harry, wiedząc, że Dawlish, siedzący za nim na koźle, nie może zobaczyć jego miny, pozwolił sobie na uśmiech. Wierny sługa towarzyszył mu zawsze i wszędzie od czasu, gdy jako piętnastoletni chłopak stajenny zaopiekował się drugim z kolei synem Lesterów po raz pierwszy posadzonym na grzbiecie kucyka. - Nie martw się, stary zrzędo. Zapewniam cię, że ja nie mam zamiaru ulec wdziękom żadnej kusicielki. - To się łatwo mówi. A jak przyjdzie co do czego, trudno się im oprzeć. Niech pan popatrzy na pana Jacka. - Wolę tego nie robić - uciął Harry. Myśl o tym, że jego starszy o dwa lata brat tak szybko dał się usidlić, odbierała mu pewność siebie i dobry humor. Przed ponad dziesięciu laty rozpoczynali razem światowe życie, a oto teraz został sam. Co prawda, Jack miał mniej powodów od niego, by kwestionować wartość miłości, jednak fakt, że jej uległ bynajmniej nie wbrew swej woli, wyprowadzał Harry'ego z równowagi. Opuścił Londyn z nadzieją, że nie czyni tego na zawsze. Sądził, że, przyczaiwszy się poza stolicą, przeczeka aż do czasu, gdy damy z towarzystwa zapomną o nim, i liczył, że to się stanie przed rozpoczęciem kolejnego sezonu. Nie miał złudzeń co do tego, jaką zdobył sobie reputację - lwa salonowego, hulaki i rozpustnika, wcielonego diabła, przedniego jeźdźca i hodowcy koni, boksera amatora, doskonałego strzelca oraz myśliwego - w sensie dosłownym i przenośnym. Z drugiej strony jednak wiedział, że pieniądze, którymi ostatnio zostali pobłogosławieni zarówno on, jak i jego STRONA 3bracia, Gerald i Jack, sprawią, że wiele grzechów zostanie mu wybaczonych. Dzięki swym wrodzonym talentom i pozycji, którą zapewniało mu urodzenie, spędził ostatnie dziesięć lat przyjemnie, smakując w równym stopniu wina, co wdzięków kobiet. Nie było takiej, która by mu się oparła, ani też takiej, która by zakwestionowała jego rozpustny tryb życia. Teraz jednak, gdy został właścicielem znacznej fortuny, zaczną się ustawiać w kolejce, by to uczynić. Mogą wysilać się do woli - on i tak żadnej nie ulegnie. Prychnął i skupił uwagę na drodze. Przed nimi znajdowało się skrzyżowanie z gościńcem prowadzącym do Cambridge. Konie szły naprzód niestrudzenie, mimo przebytej drogi z Londynu. Wyprzedzili kilka powozów, wiozących przeważnie dżentelmenów, którzy pragnęli, by wyścigi konne w Newmarket rozpoczęły się jak najprędzej. Wokół nich rozciągało się płaskie wrzosowisko, na którym tylko gdzieniegdzie rosły kępy drzew, w oddali majaczyły zagajniki. Do gościńca prowadzącego do Cambridge nie zbliżał się żaden powóz. Harry skierował zaprzęg na bitą drogę. Newmarket i jego wygodną kwatera w hotelu Pod Herbem były oddalone zaledwie o kilka mil. - W lewo! - rozległ się ostrzegawczy okrzyk Dawlisha. Harry zauważył jakiś ruch w kępie przydrożnych drzew. Skierował zaprzęg w lewo, przekładając lejce do lewej dłoni, a prawą sięgnął po pistolet znajdujący się pod siedzeniem. Ściskając go mocno, zdał sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Dawlish, który także trzymał duży kawaleryjski rewolwer, skomentował to następującymi słowy: - W biały dzień na królewskim gościńcu! Co to się dzieje? Dokąd zmierza ten świat? Kariolka pojechała szybko dalej. Harry nie zdziwił się, że mężczyźni przyczajeni między drzewami nie próbowali nawet ich atakować. Byli na koniach, ale mimo to mieliby ogromne trudności z zatrzymaniem rączych siwków. Zanim doliczył do pięciu, pozostali w tyle. Jego uszu dobiegły tylko ich przekleństwa. - A niech mnie - odezwał się Dawlish. - Mieli tam nawet wóz ukryty między drzewami. Muszą być piekielnie pewni łupu. Harry zmarszczył brwi. Przed nimi widniał zakręt drogi. Gdy skręcili, Harry otworzył szeroko oczy ze zdumienia. Ściągnął lejce z całej siły. Siwki zatrzymały się gwałtownie, a kariolka stanęła w poprzek drogi, kołysząc się przez chwilę na resorach. STRONA 4Z kozła posypały się przekleństwa. Harry nie zwrócił na nie uwagi. Dawlish wciąż znajdował się na koźle, a nie w przydrożnym rowie. Ale widok, jaki przedstawił się ich oczom, był obrazem katastrofy. W poprzek gościńca leżał na boku powóz. Wyglądało na to, że rozpadło się jedno z tylnych kół, wskutek czego ciężki i obciążony mnóstwem bagażu pojazd przewrócił się. Wypadek zdarzył się przed chwilą. Znajdujące się w powietrzu koła wciąż się obracały. Harry zobaczył młodego chłopaka, prawdopodobnie stajennego, który usiłował wyciągnąć z rowu histerycznie zachowującą się dziewczynę. A drugi, starszy człowiek - sądząc po stroju, stangret - pochylał się nad siwowłosą kobietą leżącą na ziemi. Konie zaprzężone do powozu były spłoszone. Harry i Dawlish, bez słowa, zeskoczyli na ziemię i podbiegli, żeby je uspokoić. Zabrało im to dobre pięć minut, po czym Harry zostawił konie w rękach swego stajennego i podszedł do starszej kobiety. Jęczała, leżąc sztywno na ziemi, z zamkniętymi oczami i rękami skrzyżowanymi na płaskiej piersi. - Och, moja kostka! - narzekała słabym głosem, krzywiąc się. - A niech cię, Joshua, rozprawię się z tobą, gdy już stanę na nogi, obiecuję ci to. - Tu syknęła z bólu. - To znaczy, jeżeli kiedykolwiek stanę na nogi - dodała. Do Harry'ego zbliżył się stangret. - Czy w środku ktoś jest? - zapytał go Harry, unosząc pytająco brwi. Na twarzy stangreta odmalowało się przerażenie. - O mój Boże! - zawołała starsza kobieta, siadając. - Nasza pani i panienka Heather! - Spojrzała spłoszona na powóz. - Do diabła z tobą, Joshua! Co ty sobie myślisz?! Zajmujesz się mną, kiedy tam jest nasza pani! Uderzyła go po nogach i popchnęła w stronę powozu. - Tylko bez paniki! Te słowa, wypowiedziane tonem spokojnym i pewnym, dobiegły z wnętrza powozu. - Nam nic nie jest. No, może jesteśmy trochę przestraszone. - Tu dźwięczny, bardzo kobiecy głos przerwał z lekkim wahaniem, a po chwili dodał: - Ale nie możemy się wydostać. Harry z cichym przekleństwem na ustach ruszył w stronę pojazdu, zatrzymując się tylko po to, żeby pozbyć się płaszcza i wrzucić go do kariolki. Podszedłszy do tylnego koła, wspiął się i stojąc na poziomym boku powozu, pochylił się i otworzył drzwiczki. Zajrzał do środka. Aż zamrugał oczami, bo widok, jaki ujrzał, był zachwycający. W snopie światła padającego przez otwarte drzwiczki stała kobieta. Jej uniesiona w górę twarz miała kształt STRONA 5serca. Szerokie czoło okalały włosy zaczesane surowo do tyłu. Kobieta miała wyraziste rysy - prosty nos i pełne, pięknie wykrojone wargi oraz delikatny, choć znamionujący zdecydowanie, podbródek. Jej cera przypominała kość słoniową, miała barwę bezcennych pereł. Wzrok Harry'ego bezwiednie przesunął się z jej policzków na wdzięcznie wygiętą delikatną szyję i spoczął na dojrzałych, pełnych piersiach. Z tego miejsca, gdzie stał, patrząc z góry, Harry widział je dobrze, choć podróżny strój damy nie był w żadnym wypadku nieskromny. Harry poczuł mrowienie w dłoniach. Z głębi karety patrzyły na niego błękitne oczy ocienione długimi czarnymi rzęsami. Przez chwilę Lucinda Babbacombe nie była pewna, czy nie uderzyła się w głowę. Bo skąd mógł wziąć się ten widok wyczarowany z jej najskrytszych marzeń? Oto - wspierając się silnymi nogami o obramowanie drzwiczek karety - stał nad nią mężczyzna wysoki i szczupły o szerokich barach i wąskich biodrach. Złociste włosy prześwietlało słońce. Świeciło z tyłu, więc nie mogła dostrzec rysów twarzy. Odwróciła głowę, jednak zanim to uczyniła, zdążyła dojrzeć jego elegancki strój - doskonale leżący szary surdut i obcisłe ineksprymable w kolorze kości słoniowej, pod którymi rysowały się długie mięśnie ud. Łydki opinały błyszczące cholewy długich butów, a świeża koszula lśniła bielą. Mężczyzna nie miał u pasa łańcuszka od zegarka, a jedyną jego ozdobą była złota szpilka u krawata. Według ogólnie przyjętych poglądów strój taki czynił dżentelmena nieinteresującym. Nieciekawym. Lucinda pomyślała jednak, że ogólnie przyjęte poglądy są w tym wypadku błędne. Mężczyzna poruszył się i wyciągnął ku niej ogromnie elegancką dłoń o długich palcach. - Proszę się chwycić. Wyciągnę panią. Jedno koło się rozpadło. Nie można więc postawić powozu. Głos miał dźwięczny i wymawiał wyrazy, nieco je przeciągając. Lucinda spojrzała na niego zza rzęs. Przyklęknął na jednym kolanie, pochylając się nad otworem drzwiczek. Poruszył niecierpliwie ręką. W złotym sygnecie zabłysnął ciemny szafir. Odpędzając od siebie myśl o tym, że wybawienie może okazać się bardziej niebezpieczne niż sama katastrofa, Lucinda wyciągnęła rękę. Ich dłonie się spotkały. Długie palce mężczyzny objęły jej nadgarstek. Lucinda chwyciła podaną sobie rękę również drugą dłonią i została uniesiona w górę. Wstrzymała oddech. Silne ramię opasało jej kibić. Zdała sobie sprawę, że klęczy w STRONA 6objęciach nieznajomego, dotykając piersiami jego torsu. Jej oczy znajdowały się na poziomie jego ust. Usta te były tak surowe jak jego ubiór - rzeźbione i stanowcze. Szczękę miał wyraźnie zarysowaną, a patrycjuszowski nos świadczył o szlachetności przodków. Puścił jej dłonie. Oparła je o jego tors. Jedno jej biodro przyciskało się do jego biodra, a drugie do umięśnionego uda. Lucindzie zabrakło tchu. Ostrożnie uniosła wzrok i, spojrzawszy nieznajomemu w oczy, zobaczyła morze - spokojne i jasne, chłodne, krystaliczne, bladozielone. Zahipnotyzowana zanurzyła się w tym morzu, jej skórę opływały fale ciepła, umysł poddał się doznaniom. Bezwiednie pochyliła się w jego stronę. Wstrząsnął nią dreszcz. Poczuła, że i on doznaje tego samego, że jego mięśnie drżą, a potem nieruchomieją. - Ostrożnie - powiedział, wstając i podtrzymując ją. Lucinda zastanowiła się, przed jakim niebezpieczeństwem ją ostrzega. Odrywając od niej ręce, Harry starał się nad sobą zapanować. - Będę panią musiał spuścić na ziemię. Spoglądając w dół, Lucinda zdołała tylko kiwnąć głową. Odległość wynosiła ponad sześć stóp. Poczuła, że on, stojąc za nią, porusza się, a potem drgnęła, gdy wsunął dłonie pod jej ramiona. - Proszę nie czynić gwałtownych ruchów ani nie próbować zeskoczyć. Puszczę panią dopiero, gdy będzie już panią trzymał stangret. Joshua czekał na dole. Lucinda skinęła głową. Nie była w stanie wymówić ani słowa. Harry chwycił ją mocno i opuścił. Stangret szybko chwycił ją za nogi. Harry puścił, a jego palce przesunęły się po zewnętrznych stronach jej miękkich piersi. Nie mógł temu zapobiec. Poczuwszy ziemię pod stopami, Lucinda z przyjemnością uświadomiła sobie, że znowu panuje nad własnym umysłem. To, co zakłóciło jej kontrolę nad nim, było, dzięki Bogu, tylko chwilowe. Spojrzała szybko za siebie, by się przekonać, że jej wybawca odwrócił się z zamiarem oddania podobnej przysługi jej pasierbicy. Doszedłszy do wniosku, że siedemnastoletnia Heather będzie prawdopodobnie znacznie mniej podatna na jego czary niż ona sama, Lucinda pozwoliła mu robić, co należy. Rozejrzawszy się naokoło, podeszła do rowu i pochyliwszy się, wymierzyła służącej Amy siarczysty policzek. - Dosyć - powiedziała, jakby chodziło o zagniatanie ciasta. - Chodź teraz i pomóż Agacie. STRONA 7- Tak, proszę pani - odrzekła Amy, wytrzeszczając załzawione oczy. Pociągnęła nosem, posłała łzawy uśmiech stajennemu Simowi i wygrzebała się z rowu. Lucinda szła już w stronę Agaty. - Sim, zajmij się końmi. I usuń z drogi te kamienie. -Wskazała stopą duże odłamki zalegające gościniec. - To na jednym z nich złamało się nasze koło. Musisz też wyjąć bagaże. - Tak, psze pani. Lucinda pochyliła się nad Agatą. - Co ci jest? Mam nadzieję, że nic groźnego. Agata zacisnęła wargi i spojrzała na swoją panią z ukosa. - To tylko kostka, proszę pani. Zaraz będzie mi lepiej. - Rzeczywiście - powiedziała Lucinda. - To dlatego jesteś taka blada? - Nic, nic... ooo - syknęła Agata, przymykając powieki. - Zaraz ci ją opatrzę. Lucinda poleciła Amy podrzeć na pasy halkę i wzięła się do opatrywania nogi swojej pokojówki. Agata przez cały czas spoglądała podejrzliwie w stronę powozu. - Proszę trzymać się mnie, proszę pani. I pilnować panienki. Bo ten pan to zapewne dżentelmen, ale trzeba się go strzec. Lucinda nie miała co do tego wątpliwości, ale nie zamierzała chować się za służącą. Odwróciła się i zobaczyła Heather, która szła w jej kierunku. Orzechowe oczy dziewczyny błyszczały z podniecenia i wyglądało na to, że ich właścicielka wyszła z opresji całkiem bez szwanku. Za nią szedł ich wybawca, krokiem pełnym gracji, przywodzącym na myśl polującego kota. A raczej dużego, silnego drapieżnika. Podszedł bliżej do Lucindy i skłonił się elegancko. - Pozwoli pani, że się przedstawię. Harry Lester, do usług. Wyprostował się, a uprzejmy uśmiech rozjaśnił mu twarz. Lucinda, zafascynowana, popatrzyła na jego usta, a potem ich oczy się spotkały. Odwróciła wzrok. - Dziękuję panu serdecznie za pomoc - pańską własną i pańskiego stajennego. Na jej twarzy pojawił się uśmiech wdzięczności. - Miałyśmy szczęście, że pan właśnie nadjechał. Harry zmarszczył brwi, przypominając sobie rabusiów ukrywających się między drzewami. - Proszę mi pozwolić odwieźć panią i pani... Tu uniósł pytająco brwi, patrząc na młodą dziewczynę. STRONA 8Lucinda uśmiechnęła się. - Pozwolę sobie przedstawić moją pasierbicę, pannę Heather Babbacombe. Heather dygnęła. Harry w odpowiedzi skłonił się lekko. - Mam nadzieję, że pozwoli mi pani odwieźć panie do celu ich podróży. Jechały panie do...? - Newmarket - dokończyła Lucinda. - Dziękuję panu, ale muszę zająć się moimi ludźmi. - Naturalnie - zgodził się, zastanawiając się przy tym, ile ze znanych mu dam martwiłoby się w takich okolicznościach o służbę. - Mój stajenny może zająć się szczegółami. Zna te okolice. - Naprawdę? To dobrze się składa. Zanim Harry się zorientował, ponętna dama pożeglowała w stronę jego sługi jak galeon pod pełnymi żaglami. Królewskim gestem przywołała do siebie stangreta i, zanim Harry zdążył do nich podejść, zaczęła wydawać rozkazy, które miał zamiar wydać on sam. Dawlish popatrzył zaskoczony, z widocznym wyrzutem w oczach. - Czy to sprawi wam jakiekolwiek trudności? - zapytała Lucinda, wyczuwając jego zmieszanie. - Och, nie, proszę pani - odrzekł Dawlish, kłaniając się z szacunkiem. - Żadnych. Znam wszystkich Pod Herbem. - Dobrze - wtrącił się Harry, postanowiwszy odzyskać kontrolę nad sytuacją. - Skoro to zostało ustalone, przypuszczam, że możemy jechać. Podał Lucindzie ramię, a ona, choć na mgnienie oka zmarszczyła brwi, przyjęła je. A potem, odwracając głowę, dostrzegła ostrzegawcze spojrzenie Agaty. - Może powinnam zaczekać, dopóki po Agatę nie przyjedzie wóz. - Nie - zaoponował natychmiast Harry. - Nie chcę pani niepokoić, ale w okolicy widziano rozbójników. Newmarket jest oddalone jedynie o dwie mile. - O! - Lucinda spojrzała mu w oczy, nie ukrywając zaniepokojenia. - O dwie mile? - Jeżeli nie mniej. - Cóż... Lucinda spojrzała w stronę kariolki. Harry, nie czekając dłużej, skinął na Sima. - Załaduj bagaż swojej pani do kariolki - polecił. Odwróciwszy się, napotkał chłodne, wyniosłe spojrzenie błękitnych oczu. Odpowiedział spojrzeniem równie chłodnym, unosząc jedną brew. Lucinda poczuła nagle, że robi jej się gorąco, pomimo zimnego powiewu wiatru STRONA 9zwiastującego nadejście wieczoru. Odwróciła wzrok i popatrzyła na Heather, która zajęta była rozmową z Agatą. - Proszę mi wybaczyć, że śmiem coś doradzać, ale na miejscu pań nie ryzykowałbym pozostawania bez opieki nocą na gościńcu. Lucinda rozważyła szybko obie możliwości, jakie się przed nimi wyłaniały. Obie były równie niebezpieczne. Przechylając z lekka głowę, wybrała tę, która wyglądała na bardziej podniecającą. - No tak, wydaje mi się, że ma pan rację. Sim skończył właśnie ładować bagaże. - Heather? - przywołała pasierbicę Lucinda. Gdy wydawała ostatnie polecenia służącym, Harry podsadził dziewczynę na siedzenie w kariolce. Heather Babbacombe uśmiechnęła się promiennie i podziękowała mu pięknie. Bez wątpienia, pomyślał Harry, ta dziewczyna traktuje mnie jak wuja. Uśmiechnął się nieznacznie, patrząc, jak pani Babbacombe idzie w jego kierunku, rozglądając się po raz ostatni. Była szczupła i wysoka, a w jej pełnej wdzięku postawie było coś, co przywodziło na myśl przymiotnik „matriarchalny". Jakaś pewność siebie przejawiająca się w szczerym spojrzeniu i wyrazie twarzy. Jasnobrązowe włosy z rudawym połyskiem, były, widział to teraz dobrze, zebrane w ścisły koczek na karku. Na moją fortunę, pomyślał, jest to uczesanie zbyt surowe. Palce świerzbiły go, żeby rozczesać te jedwabne sploty i je rozpuścić. A co do jej figury, to z trudem ukrywał podziw. Pani Babbacombe miała bowiem jedną z najbardziej powabnych sylwetek, jakie zdarzyło mu się widzieć w ciągu długich lat. Podeszła bliżej, a on popatrzył na nią pytająco. - Jest pani gotowa? - Dziękuję, tak. Lucinda zawahała się na widok wysokiego stopnia, ale już w następnej chwili poczuła, że jej kibić obejmują silne dłonie i została bez wysiłku podsadzona na siedzenie. Wstrzymała oddech i spotkała niewinne wyczekujące spojrzenie Heather. Nie pokazując po sobie, że jest nieco wzburzona, usadowiła się wygodnie. Nie miała okazji obcować z dżentelmenami pokroju pana Lestera, więc pomyślała, że może takie gesty są czymś normalnym. Jednakże równocześnie miała pewność, że sytuacja, w której się znalazła, nie jest bynajmniej normalna. Jej wybawca zarzucił na szerokie ramiona płaszcz, ozdobiony, jak zauważyła, kilkoma pelerynami, a potem wsiadł do kariolki i ujął w ręce lejce. Naturalnie STRONA 10siedział obok niej. Lucinda z promiennym uśmiechem pomachała na do widzenia Agacie, starając się nie zwracać uwagi na fakt, że twarde udo sąsiada napiera na jej udo i że jej ramię styka się z jego ramieniem. Harry nie przewidział, że w kariolce będzie tak ciasno, a ciasnota ta i jego przyprawiała o zmieszanie. - Czy panie jechały z Cambridge? - zapytał, by rozładować napięcie. - Tak - odrzekła skwapliwie Lucinda. - Mieszkałyśmy tam przez tydzień. Miałyśmy zamiar wyjechać zaraz po lunchu, ale spędziłyśmy godzinkę w ogrodach. Przekonałyśmy się, że są bardzo piękne. Jej akcent był wykwintny i nie zdradzał, z jakich okolic dama pochodzi, czego nie można było tak do końca powiedzieć o akcencie jej pasierbicy. Gdy powóz ruszył, Harry pocieszał się, że przebycie dwóch mil zajmie zaledwie kwadrans, wliczając w to drogę przez miasto. - Ale nie pochodzą panie z tych okolic? - Nie. Pochodzimy z Yorkshire. Choć w tej chwili mogłybyśmy nazwać siebie raczej Cygankami - dodała Lucinda z uśmiechem. - Cygankami? Jak to? Lucinda spojrzała na Heather. - Mój mąż zmarł ponad rok temu. Majątek przeszedł w ręce jego kuzyna, więc zdecydowałyśmy z Heather, że spędzimy roczny okres żałoby na podróżach po kraju. Żadna z nas przedtem nie podróżowała. Harry omal nie jęknął. Ta kobieta jest wdową, piękną wdową, która właśnie zakończyła żałobę, wdową nie związaną z nikim prócz swojej pasierbicy. Próbując usilnie ukryć przed samym sobą zainteresowanie jej osobą, wdzięcznymi kształtami przylegającymi dzięki cokolwiek obfitszej tuszy Heather Babbacombe do jego boku, starał się skupić na jej słowach. Zmarszczył brwi i zapytał: - Gdzie planują panie zatrzymać się w Newmarket? - Pod Herbem - odrzekła Lucinda. - To jest chyba na High Street, prawda? - Tak, rzeczywiście. Harry zacisnął usta. Gospoda Pod Herbem znajdowała się naprzeciwko Klubu Dżokejów. - Czy mają panie zarezerwowane pokoje? - zapytał, po czym dostrzegł zdziwienie na twarzy swojej rozmówczyni. - W tym tygodniu odbywają się wyścigi. STRONA 11- Naprawdę? - Lucinda zmarszczyła brwi. - Czy to oznacza, że w mieście będzie dużo ludzi? - Bardzo dużo. Zjadą się tu wszyscy rozpustnicy i uwodziciele z Londynu, pomyślał, ale nic nie powiedział. Ostatecznie los pani Babbacombe to nie jego sprawa. Z pewnością nie jego. Pani Babbacombe jest wdową i to nawet na dodatek dojrzałą do uwiedzenia, ale wdową cnotliwą - i w tym cały problem. Miał zbyt wiele doświadczenia, by nie być świadomym, że takie wdowy istnieją, a co więcej, wiedział też, że taka właśnie wdowa mogłaby najłatwiej spowodować jego upadek. Pani Babbacombe była piękną wdową, którą jednak pozostawi nietkniętą. Tak pomyślawszy, stłumił pożądanie, które okazało się nieoczekiwanie silne. W oddali pojawiły się pierwsze z rzadka rozsiane domki. Harry skrzywił się. - Czy ma pani kogoś znajomego, u kogo mogłyby się panie zatrzymać? - Nie... ale jestem pewna, że znajdziemy gdzieś kwaterę - powiedziała Lucinda. - Jeżeli nie Pod Herbem, to Pod Zieloną Gęsią. Poczuła, że jej towarzysz aż drgnął na te słowa. Odwróciła się i napotkała jego niedowierzający i niemal przerażony wzrok. - Tylko nie tam! Harry nawet nie starał się ukryć wzburzenia Jego protest został przyjęty ze zmarszczonymi brwiami. - A dlaczego nie? Harry otworzył usta, lecz zabrakło mu słów. - Mniejsza z tym. Po prostu proszę przyjąć do wiadomości, że nie mogą panie mieszkać Pod Zieloną Gęsią. Lucinda była nieprzejednana. - Jeżeli wysadzi nas pan Pod Herbem - powiedziała, podnosząc wysoko głowę - to z pewnością sobie poradzimy. Harry'emu stanął przed oczami obraz podwórza i głównej sali gospody - o tej porze roku pełnych mężczyzn o szerokich barach, eleganckich dżentelmenów bywalców, z których większość dobrze znał. Wyobraził też sobie doskonale, jak się będą uśmiechali na widok wchodzącej pani Babbacombe. - Nie - rzekł stanowczo. Lucinda popatrzyła na niego szeroko otwartymi oczami. - Co, na miłość boską chce pan przez to powiedzieć? Harry zacisnął zęby. Choć skupił się na powożeniu i wymijaniu mnóstwa pojazdów STRONA 12tłoczących się na głównej ulicy Newmarket, potrafił zauważyć zdziwione spojrzenia, jakie ścigały kobietę siedzącą u jego boku. Już sam fakt, że z nim przyjechała, że była z nim widziana, sprawił, że koncentrowała się na niej uwaga całego miasta. - Nawet gdyby Pod Herbem były wolne pokoje, w co wątpię, nie jest to miejsce odpowiednie dla pań podczas wyścigów - oznajmił. - Słucham pana? - zapytała zdumiona Lucinda, a potem dodała: - Proszę pana, pan nas wybawił z opresji... jesteśmy za to panu winne wdzięczność. Jednak ja potrafię samodzielnie znaleźć kwaterę w tym mieście. - Bzdury. - Co takiego? - Nie ma pani pojęcia, czym jest to miasto podczas wyścigów, bo gdyby pani je miała, to nie przyjechałaby pani teraz tutaj - powiedział Harry, spoglądając na Lucindę z irytacją. - Do diabła, niech się pani rozejrzy naokoło! Lucinda zauważyła już dużą liczbę mężczyzn przechadzających się po wąskich chodnikach. A także tych, którzy w sportowych powozach i konno poruszali się po ulicach. Wszędzie widziała dżentelmenów. I tylko dżentelmenów. Heather kuliła się na siedzeniu, nie przyzwyczajona do męskich taksujących i uwodzicielskich spojrzeń. - Lucindo...? - powiedziała niepewnie. Lucinda poklepała ją po dłoni. A potem napotkała taksujący wzrok dżentelmena w małym powoziku. Odpowiedziała mu lodowatym spojrzeniem. - Jednakże - powiedziała - jeżeli pan wysadzi nas... Jej słowa zginęły w zgiełku, a Harry w tej samej chwili popędził konie i kariolka potoczyła się szybko naprzód. Lucinda obejrzała się na szyld, który właśnie minęli. - Ależ to gospoda Pod Herbem! - zawołała. - Pan ją minął. Harry kiwnął głową z ponurą miną. Lucinda spiorunowała go wzrokiem. - Proszę się zatrzymać - rozkazała. - Nie mogą panie mieszkać w mieście. - Możemy! - Po moim trupie! Harry, uświadomiwszy sobie, co mówi, zdumiał się. Zamknął oczy. Co się ze mną dzieje? - pomyślał, a potem, otworzywszy oczy, spojrzał ze złością na kobietę siedzącą obok. Zaczynała się czerwienić - z gniewu. Przez moment przez głowę przemknęła mu myśl, że jest ciekaw, jak by wyglądała, gdyby się zarumieniła z pożądania. STRONA 13- Czy pan nas porywa? - zapytała Lucinda tonem osoby mającej ochotę zmordować rozmówcę. Główna ulica miasta się skończyła. Ruch zmalał. Harry popędził konie. Gdy zamilkły już za nimi odgłosy innych kopyt końskich na braku, spojrzał na Lucindę i powiedział: - Proszę to uważać za przymusową repatriację. STRONA 14ROZDZIAŁ DRUGI - Przymusową repatriację? - zapytała zdumiona Lucinda. Harry spiorunował ją wzrokiem. - Miasto podczas wyścigów to nie miejsce dla pani. Lucinda odpowiedziała równie gniewnym spojrzeniem. - To ja decyduję o tym, co jest dla mnie odpowiednim miejscem, panie Lester. Harry patrzył na swoje siwki z nieprzejednanym wyrazem twarzy. Lucinda - prosto przed siebie, marszcząc gniewnie brwi. - Dokąd pan nas wiezie? - zapytała w końcu. - Do mojej ciotki, lady Hallows. Mieszka za miastem. Wiele lat upłynęło od czasu, gdy Lucindzie ktokolwiek rozkazywał. Podniósłszy więc z godnością głowę, dawała do zrozumienia, że i teraz się na to nie zgadza. - Skąd pan wie, że pańska ciotka nie ma właśnie gości? - Jest od wielu lat wdową i prowadzi spokojne życie. Harry skręcił w boczną drogę. - Ma do dyspozycji ogromny dom... i będzie zachwycona, mogąc panią poznać. Lucinda wzruszyła ramionami. - Tego pan nie może wiedzieć. Harry zareagował na te słowa uśmiechem wyższości. Heather, która w chwili, gdy opuścili miasto, odzyskała animusz, uśmiechnęła się do Lucindy. Najwyraźniej wrócił jej dobry humor, a niespodziewana zmiana planów nie wzbudzała obaw. Lucinda, rozdrażniona, patrzyła przed siebie. Podejrzewała, że nie ma sensu protestować, przynajmniej dopóki nie spotkają się z lady Hallows. Do tego czasu nie może zrobić niczego, by odzyskać przewagę, gdyż obecnie należy ona do tego irytującego dżentelmena, który siedzi obok. W jego rękach znajdują się także lejce. Spojrzała z ukosa na te ręce i zobaczyła długie szczupłe palce i piękne dłonie. Zauważyła je już wcześniej. Ku jej przerażeniu, wspomnienie, to wywołało dreszcz. Postarała się go opanować, żeby oni siedząc tak blisko, nic nie poczuł, gdyż wtedy z pewnością domyśliłby się przyczyny. - Hallows Hall. Podniosła wzrok i ujrzała imponującą bramę, przez która wjeżdżało się w cienistą aleję wysadzaną wiązami. Aleja wiła się łagodnie po z lekka nachylonym terenie, by następnie zbiec w dół, odsłaniając piękny widok na faliste trawniki otaczające obrośnięte trzcinami jezioro i duże drzewa w oddali. STRONA 15- Jak tu pięknie! - powiedziała z zachwytem Heather. Domostwo, zbudowane stosunkowo niedawno z kamienia w kolorze miodu, stało na wzgórzu. Na jego ścianach rozpościerała swoje zielone palce winorośl. Naokoło rosło mnóstwo róż, od strony jeziora niosły się głosy kaczek. Gdy Harry zatrzymał kariolkę, na ich spotkanie wyszedł stary sługa. - Spodziewaliśmy się pana w tym tygodniu. Harry uśmiechnął się na to szeroko. - Dobry wieczór, Grimms. Czy ciotka jest w domu? - Tak, proszę pana, tak... I będzie bardzo zadowolona, że pana widzi. Dobry wieczór paniom. Grimms zdjął czapkę przed Lucinda i Heather. Lucinda uśmiechnęła się, zachowując jednak pewien dystans. Hallows Hall przypomniał jej o dawno zapomnianym życiu, jakie wiodła przed śmiercią rodziców. Harry wyskoczył z kariolki, po czym pomógł wysiąść jej i Heather. Drzwi się otworzyły, a w nich pojawiła się chuda kobieta o kanciastych rysach, o dobre dwa cale wyższa od Lucindy. - Harry, mój chłopcze! Spodziewałam się ciebie. A kogo to mi przywiozłeś? Na Lucindę spojrzały ciemnobłękitne oczy, przenikliwe i inteligentne. - Ale o czym to ja myślę? Proszę wejść, proszę, proszę! Ermyntruda, lady Hallows, zaprosiła gości do holu skinieniem ręki. Lucinda przekroczyła próg i natychmiast znalazła się w ciepłym, eleganckim, a zarazem przytulnym wnętrzu. Harry ujął dłoń ciotki i skłonił się nad nią, a potem pocałował ciotkę w policzek. - Jesteś jak zawsze wytworna - powiedział, patrząc na jej suknię w kolorze topazu. Ermyntruda otworzyła szeroko oczy. - Co ja słyszę? Takie puste słowa? Z twoich ust? Harry, zanim wypuścił jej dłoń ze swojej, ścisnął ją ostrzegawczo. - Pozwól, ciociu, że ci przedstawię panią Babbacombe. Tuż za miastem złamało się koło w jej powozie. Chciała zamieszkać w mieście, lecz przekonałem ją, by zmieniła decyzję i zaszczyciła cię swoim towarzystwem. Słowa płynęły gładko z jego ust. Lucinda, dygnąwszy, posłała mu lodowate spojrzenie. - Świetnie! - Ciotka Em rozpromieniła się i uścisnęła dłoń Lucindy. - Moja droga, nie ma pani pojęcia, jak ja się czasami nudzę, siedząc tutaj na wsi. Harry ma rację- nie może pani mieszkać w mieście podczas wyścigów. - Tu jej niebieskie oczy skierowały się na Heather. - STRONA 16A to, kto to jest? Lucinda przedstawiła pasierbicę, a dziewczyna, z radosnym uśmiechem, wykonała głęboki dyg. Em wyciągnęła dłoń i wzięła Heather pod brodę, żeby lepiej przyjrzeć się jej twarzy. - Hm, śliczna. Za rok czy dwa będziesz miała powodzenie - powiedziała, a potem, marszcząc brwi, zaczęła się zastanawiać: -Babbacombe, Babbacombe... Czy nie z tych ze Staffordshire? Lucinda uśmiechnęła się. - Z Yorkshire - wyjaśniła, a gdy gospodyni zmarszczyła brwi jeszcze bardziej, dodała: - Zanim wyszłam za mąż, nazywałam się Gifford. - Gifford? - Em spojrzała na Lucindę szeroko otwartymi oczami. - Wielkie nieba! Dziecko! Więc pani jest na pewno córką Melrose'a Gifforda. A matką pani była Celia Parkes. Lucinda, zaskoczona, kiwnęła głową i w tejże chwili znalazła się w wonnych objęciach starej damy. - Znałam twego ojca, moja droga! - Em nie posiadała się z radości. - Byłam serdeczną przyjaciółką jego starszej siostry, ale znałam całą rodzinę. Oczywiście po tym skandalu wiadomości o Celii i Melrosie docierały do nas tylko z rządka ale przysłali nam list z zawiadomieniem o twoich narodzinach. - Em zmarszczyła nos. - No cóż, twoi dziadkowie, z obu stron, byli strasznymi uparciuchami. Harry próbował przyswoić sobie tę lawinę informacji. Lucinda, która to zauważyła, zaczęła się zastanawiać, jak on się czuje, dowiedziawszy się, że uratował owoc niegdysiejszego skandalu. - Pomyśl tylko, moja droga - perorowała wciąż podniecona Em - nie przypuszczałam, że cię kiedykolwiek poznam. Niewiele osób oprócz mnie pamięta tę historię. Musisz mi ją opowiedzieć ze szczegółami. - Starsza pani przerwała, żeby zaczerpnąć powietrza. - Fergus wniesie wasze bagaże i pokaże wam pokoje, ale po herbacie. Musicie być spragnione. Kolacja będzie o szóstej, więc nie musimy się spieszyć. Lucinda wraz z Heather zostały wprowadzone do salonu. Na jego progu Lucinda obejrzała się. To samo zrobiła Em. - Nie zostajesz z nami, prawda, Harry? - zapytała. Harry czuł ogromną pokusę, żeby to uczynić. Ale, nie mogąc oderwać wzroku od kobiety stojącej obok jego ciotki, zmusił się do tego, żeby pokręcić przecząco głową. - Nie - odparł i przeniósł spojrzenie na twarz ciotki. - Odwiedzę was któregoś dnia w STRONA 17przyszłym tygodniu. Em pokiwała głową. Wiedziona odruchem Lucinda odwróciła się i przeszła przez hol. Zatrzymała się przed Harrym i spojrzała w jego zielone oczy. - Nie wiem, jak mam panu dziękować za pomoc, panie Lester. Był pan dla nas taki dobry. - Pani - powiedział, ujmując wyciągniętą dłoń i, patrząc Lucindzie w oczy, podniósł tę dłoń do ust - cała przyjemność po mojej strome. - Zapewniam panią - dodał jeszcze - że pani służba będzie wiedziała, gdzie panią znaleźć. Będą wszyscy tutaj, zanim zapadnie noc, jestem tego pewien. Lucinda skłoniła lekko głowę, nie czyniąc żadnego wysiłku, by wycofać dłoń z uścisku jego palców. - Dziękuję panu jeszcze raz. - To drobiazg, droga pani. Być może spotkamy się jeszcze kiedyś... na przykład w sali balowej. Czy mogę mieć nadzieję, że zatańczy pani ze mną wtedy walca? Lucinda z wdziękiem potwierdziła. - Byłby to dla mnie zaszczyt... jeżeli tylko się spotkamy. Przypominając sobie, nieco poniewczasie, że ta kobieta zbytnio go pociąga, Harry postanowił panować nad sobą . Skłonił się, a potem wypuszczając dłoń Lucindy, kiwnął głową w kierunku ciotki. Spojrzawszy po raz ostatni na Lucindę, idąc krokiem pełnym gracji, opuścił hol i wyszedł z domu. - Agata jest ze mną od zawsze - wyjaśniła Lucinda. Była pokojówką mojej matki, kiedy się urodziłam. Amy była służącą w Grange, majątku mojego męża. Wzięłyśmy ją ze sobą, żeby Agata mogła ją wyszkolić na pokojówkę dla Heather. - Na dobrą pokojówkę - wtrąciła Heather. Znajdowały się w jadalni i spożywały wspaniały posiłek przygotowany, jak poinformowała je Em, na ich cześć. Aga ta, Amy i Sim przyjechali godzinę wcześniej eskortowana przez Joshuę, dwukołowym wózkiem konnym pożyczonym z gospody Pod Herbem. Joshua wrócił do Newmarket, żeby dopilnować naprawy powozu. Agata, dostawszy się pod opiekuńcze skrzydła korpulentnej gospodyni, pani Simmons, odpoczywała w pokoiku na poddaszu. Okazało się, że kostkę ma tylko zwichniętą, a nie złamaną. Amy musiała pomóc ubrać się zarówno Lucindzie, jak i Heather, z czego wywiązała się doskonale. Tak w każdym razie sądziła Em, patrząc na obie panie. STRONA 18- Tak więc - powiedziała, wycierając delikatnie usta serwetką i dając znak Fergusowi, że może zabrać wazę z zupą - możesz, moja droga, zacząć od samego początku. Chcę wiedzieć, co się działo z tobą od śmierci rodziców. Szczerość tej prośby sprawiła, że nie była ani trochę niegrzeczna. Lucinda uśmiechnęła się i odłożyła łyżkę. Heather, ku zachwytowi Fergusa, nabierała sobie zupy po raz trzeci. - Jak pani wie, moi dziadkowie nie uznali małżeństwa rodziców, więc nie miałam z nimi żadnego kontaktu. Gdy zdarzył się wypadek, miałam czternaście lat. Na szczęście nasz stary prawnik znalazł adres siostry mojej matki i ona zgodziła się wziąć mnie do siebie. - Niech się zastanowię - powiedziała Em, mrużąc oczy - to musiała być Cora Parkes. Czy tak? Lucinda potwierdziła kiwnięciem głowy. - Majątek rodzinny Parkesów podupadł wkrótce po ślubie moich rodziców. Wycofali się z życia towarzyskiego, a Cora wyszła za pana Ridleya. - Niemożliwe! - Em była wyraźnie zachwycona. - No, no, do jakich to dochodzi upadków z wysokości. Twoja ciotka Cora była jedną z najbardziej nieprzejednanych osób, gdy chodziło o pogodzenie się z twoimi rodzicami. - Em uniosła szczupłe ramiona. - Śmiem twierdzić, że to zemsta losu. Więc mieszkałaś u nich, dopóki nie wyszłaś za mąż? Lucinda zawahała się, a potem kiwnęła głową. Em zauważyła jej wahanie i spojrzała bystro na Heather. To z kolei spostrzegła Lucinda i pospieszyła z wyjaśnieniem: - Ridleyowie nie byli zachwyceni tym, że z nimi mieszkam. Zapewnili mi dom, pragnąc wykorzystać moje talenty i zrobić ze mnie guwernantkę swoich dwóch córek. Zamierzali jak najszybciej wydać mnie za mąż. Em patrzyła na Lucindę przez dłuższą chwilę, a następnie powiedziała: - To mnie nie dziwi. Cora zawsze dbała tylko o własne sprawy. - Gdy miałam szesnaście lat, zaaranżowali małżeństwo z właścicielem młyna, panem Ogleby. Heather podniosła wzrok znad zupy, wzdrygając się z obrzydzeniem. - To był okropny stary ropuch - poinformowała z humorem starą damę. - Na szczęście dowiedział się o tym mój ojciec, bo Lucinda udzielała mi lekcji. I to on ożenił się z Lucinda. Wypowiedziawszy te słowa, Heather wróciła do swojej zupy. Na twarzy Lucindy pojawił się czuły uśmiech. - Rzeczywiście, Charles okazał się moim wybawcą. Dopiero niedawno dowiedziałam STRONA 19się, że przekupił moich krewnych, żeby się ze mną ożenić. On sam nigdy mi o tym nie wspomniał. Em kiwnęła głową z aprobatą. - Miło mi słyszeć, że są w tamtych okolicach dżentelmeni. Tak więc zostałaś panią Babbacombe i zamieszkałaś w... Grange, prawda? - Tak. Heather w końcu zjadła zupę, a Lucinda nabrała sobie karpia, którym poczęstował ją Fergus. - Charles był z pozoru średnio zamożnym dżentelmenem. W rzeczywistości miał sporą liczbę gospód w różnych częściach kraju. Był bardzo bogaty, ale lubił spokojne życie. Gdy się ze mną żenił, miał już prawie pięćdziesiąt lat. Z biegiem czasu nauczył mnie wszystkiego o swoich inwestycjach i o zarządzaniu nimi. Przez kilka lat chorował. Śmierć, gdy przyszła, okazała się dla niego wyzwoleniem. Dzięki zdolności przewidywania sprawił, że potrafiłam wykonywać za niego całą pracę. Lucinda uniosła wzrok i zobaczyła, że ich gospodyni przygląda się jej uważnie. - A kto jest teraz właścicielem tych gospód? - zapytała Em. Lucinda uśmiechnęła się. - My - to znaczy Heather i ja. Majątek Grange dostał się w ręce bratanka Charlesa, Mortimera Babbacombe'a, ale prywatny majątek Charlesa nie był częścią majoratu. Starsza pani oparła się wygodnie i popatrzyła na nią ze szczerym uznaniem. - Więc dlatego przyjechałyście tutaj. Jesteście właścicielkami gospody w Newmarket? Lucinda kiwnęła głową potakująco. - Po otwarciu testamentu Mortimer zażądał, żebyśmy w przeciągu tygodnia opuściły Grange. - Łajdak! - oburzyła się Em. - Jak można tak traktować wdowę pogrążoną w żałobie? - Cóż, z własnej woli zaproponowałam, że opuszczę majątek, kiedy on zechce. Choć nie przypuszczałam, że będzie mu się tak spieszyło. Przedtem nawet nas nie odwiedzał. Heather zachichotała. - Wszystko to wyszło w końcu na dobre - zauważyła. - To prawda - potwierdziła Lucinda, odsuwając talerz. -Nie miałyśmy żadnego mieszkania, więc postanowiłyśmy wynieść się do jednej z naszych gospód, położonej niedaleko Grange gdzie nas nie znano. Gdy się tam znalazłyśmy, zorientowałam się, że gospoda przynosi o wiele większe zyski, niż to wynikało z rachunków. Pan Scrugthorpe był STRONA 20nowym współpracownikiem. Charles zatrudnił go na kilka miesięcy przed swoją śmiercią, po zgonie starego pana Matthewsa. Niestety Charles, przeprowadzając rozmowę z panem Scrugthorpe'em, czuł się bardzo źle, a my z Heather byłyśmy wtedy w mieście. Krótko mówiąc, Scrugthorpe fałszował rachunki. Wezwałam go do siebie i zwolniłam. Lucinda uśmiechnęła się, patrząc w twarz swojej gospodyni. - Później doszłyśmy z Heather do wniosku, że jeżdżenie po kraju od gospody do gospody to doskonały sposób na przeżycie roku żałoby. Charles z pewnością poparłby ten pomysł. Em chrząknęła, a jej chrząknięcie wyrażało uznanie dla rozsądku Charlesa. - Wygląda na to, że twój ojciec, moja panienko, był bardzo zdolnym człowiekiem. - Był kochany. Szczera twarzyczka Heather posmutniała, dziewczyna zamrugała gwałtownie oczami, a potem spuściła wzrok. - Zatrudniłam nowego człowieka do pomocy, pana Mabberly'ego - mówiła dalej Lucinda, odwracając uwagę od smutnego tematu. - Jest młody, ale bardzo dobrze daje sobie radę. - I uwielbia Lucindę - wtrąciła Heather, nakładając sobie drugą porcję deseru. - Tak powinno być - odrzekła Em. - No cóż, panno Gifford, twoi rodzice byliby z ciebie dumni. Niezależna, dobrze radząca sobie kobieta, licząca sobie - ile? Dwadzieścia sześć lat? - Dwadzieścia osiem. Lucinda uśmiechnęła się niepewnie. Były bowiem chwile, takie jak ta, kiedy nagle zastanawiała się, czy życie jej nie omija. - Świetnie, świetnie - chwaliła Em. - Kobieta nie powinna być bezradna. - Spojrzała na talerz Heather, który był wreszcie pusty. - Jeżeli już skończyłaś posiłek - powiedziała - to proponuję, żebyśmy przeszły do salonu. Czy któraś z was gra na fortepianie? Potrafiły grać obie i z chęcią zabawiały swoją gospodynię, grając różne melodie i sonaty - dopóki Heather nie zaczęła ziewać. Lucinda zaproponowała, by poszła spać, co uczyniła, omijając w drzwiach służącego z herbatą. - No cóż, miałyśmy dzień pełen przygód. - Lucinda usiadła wygodniej w fotelu przy kominku z filiżanką herbaty. - Unosząc wzrok, uśmiechnęła się do Em. - Nie wiem, jak pani dziękować, lady Hallows, za to, że przyjęła nas pani pod swój dach. - Nie ma o czym mówić - prychnęła Em. -1 proszę cię, nie tytułuj mnie. Zwracaj się do mnie po imieniu, tak jak to czynią wszyscy w rodzinie. Jesteś córką Melrose'a, więc dla STRONA 21mnie prawie krewną. Lucinda uśmiechnęła się z lekkim wahaniem. - A więc... Em. Od jakiego imienia to jest zdrobnienie? Od Emma? Em zmarszczyła nos. - Ermyntruda. Lucinda z trudem powstrzymała uśmiech. - 0 - powiedziała cicho. - Bracia wymyślali mi bardzo różne zdrobnienia. Jednak gdy na świat zaczęli przychodzić moi bratankowie, postanowiłam, że ma to być Em i tylko Em. - Bardzo rozsądnie. Zapadła cisza. Obie damy rozkoszowały się herbatą. Po chwili milczenie przerwała Lucinda. - Czy masz wielu bratanków? Oczy Em zabłysły pod ciężkimi powiekami. - Jest ich sporo, ale najbardziej musiałam się strzec Harry'ego i jego braci. To były najgorsze urwisy. Lucinda poruszyła się w fotelu. - Harry ma wielu braci? - Tylko dwóch, ale to zupełnie wystarczy. Najstarszy jest Jack - mówiła wesoło Em. - Ma... niech pomyślę... ma teraz trzydzieści sześć lat. Następny jest Harry, o dwa lata młodszy. Potem jest przerwa na ich siostrę Lenorę, która parę lat temu wyszła za Eversleigha i ma dwadzieścia sześć lat, co oznacza, że Gerald ma dwadzieścia cztery. Ich matka zmarła wiele lat temu, ale mój brat żyje. - Em uśmiechnęła się szeroko. - Myślę, że będzie żył co najmniej dopóty, dopóki nie przyjdzie na świat jego wnuk i dziedzic nazwiska. Kłótliwy stary głupiec. - Ten ostatni komentarz wypowiedziany został tonem czułym i serdecznym. - Ja najwięcej miałam do czynienia z chłopcami, a Harry był zawsze moim ulubieńcem. Ma błogosławieństwo aniołów i zarazem diabłów, ale jest dobrym chłopcem. - Tu Em przymrużyła oczy i dodała: - To znaczy dobrym w głębi serca. Podobnie zresztą jak jego bracia. Ostatnio najczęściej widuję jego i Geralda, bo Newmarket jest tak blisko. Harry prowadzi stadninę Lesterów, która - choć mówię to ja, nie znająca się wcale na koniach, bo to taki nudny temat - jest rzeczywiście jedną z najwspanialszych stadnin w kraju. - Naprawdę? Na twarzy Lucindy nie było najmniejszego śladu znudzenia. - Tak. - Em kiwnęła głową. - Harry zwykle przyjeżdża, żeby zobaczyć, jak jego konie STRONA 22sprawują się na torze. Sądzę, że w tym tygodniu zobaczę także Geralda. Na pewno będzie chciał pochwalić się swoim nowym faetonem. Gdy był tu ostatnio, mówił mi, że chce kupić taki powozik. Może sobie na to pozwolić, teraz, gdy rodzina jest tak zasobna. Lucinda spojrzała na Em pytająco. Starsza pani nie czekała, aż sformułuje pytanie. Machając ręką, wyjaśniła: - Lesterowie kiedyś nie mieli pieniędzy... mieli posiadłości, dobre wychowanie, ale gotówki im brakowało. Jednak obecna generacja zainwestowała w zeszłym roku w pewne przedsiębiorstwo transportowe i teraz cała rodzina opływa w dostatki. - O! Lucinda przypomniała sobie natychmiast kosztowny i elegancki strój Harry'ego Lestera. Nie potrafiła sobie wyobrazić, że mógłby być ubrany inaczej. Jego bardzo wyrazisty obraz pojawił się w jej umyśle, żywy, czarowny. Chcąc się go pozbyć, pokręciła głową i stłumiła ziewnięcie. - Obawiam się, że nie stanowię w tej chwili zbyt interesującego towarzystwa, droga lady... to znaczy Em. - Uśmiechnęła się. - Chyba lepiej pójdę w ślady Heather. Starsza pani skinęła głową. - Zobaczymy się więc rano, moja droga Lucinda wyszła, pozostawiając starą damę wpatrzoną w ogień. Dziesięć minut później, leżąc z głową wtuloną w poduszkę, zamknęła oczy, by... ujrzeć pod powiekami obraz Harry'ego Lestera. Powróciły wspomnienia całego dnia, a wśród nich centralne miejsce zajmował właśnie on oraz wszystko to, co się między nimi wydarzyło. Gdy Lucinda przypomniała sobie, jak się rozstawali, zaczęło ją nękać pytanie: Jak by się czuła, tańcząc z nim walca? O milę stamtąd, w gospodzie Pod Herbem, przy narożnym stole siedział elegancko ubrany Harry Lester i lustrował wzrokiem pomieszczenie baru. Kłęby dymu tytoniowego spowijały tłum mężczyzn. Byli tu dżentelmeni i stajenni, doradcy w sprawach wyścigów i bukmacherzy. Wszyscy bardzo zaaferowani, bo na drugi dzień rano miały się odbyć pierwsze gonitwy. Podeszła szynkarka, kołysząc biodrami. Postawiła na stole kufel najprzedniejszego piwa i uśmiechnęła się nieśmiało. Uniosła pytająco brwi, gdy Harry rzucił jej na tacę monetę. Ich oczy się spotkały. Harry uśmiechnął się, ale pokręcił głową Dziewczyna odwróciła się rozczarowana. Harry podniósł do ust pieniące się piwo i upił łyk. Opuścił zaciszną salkę, w której przebywali jedynie wtajemniczeni, gdyż bez przerwy pytano go o tę rozkoszną kobietkę, z którą widziano go po południu. STRONA 23Wyglądało na to, że widziało ich całe Newmarket. No i oczywiście wszyscy jego przyjaciele i znajomi bardzo chcieli dowiedzieć się, jak ta dama ma na imię. I dokąd się udała. Nie dostarczył im żadnej z tych informacji. Powiedział tylko, że dama jest znajomą jego ciotki, a on eskortował ją do domu lady Hallows. To wystarczyło, by większość przestała się damą interesować. Większość wiedziała, kim jest jego ciotka. Harry'ego zmęczyły te wszystkie wykręty, zwłaszcza że sam daremnie próbował zapomnieć o pani Babbacombe. O niej i ojej urodzie. Zły na siebie, usiłował skupić się na piwie oraz na myśleniu o koniach, które zwykle stanowiły dla niego fascynujący temat. - Więc tutaj pan siedzi! Szukałem pana wszędzie. Co pan tutaj robi? Na stojące obok krzesło opadł Dawlish. - Nawet nie pytaj - poradził mu Harry, a potem gdy szynkarka, udając obojętność, podała jego stajennemu kufel, zapytał: - No i jak brzmi wyrok? Dawlish spojrzał na niego ponad krawędzią kufla. - Dziwne - powiedział niewyraźnie. Unosząc brwi ze zdziwienia, Harry popatrzył uważnie na swego wiernego giermka. - Dziwne? Chodziło o to, że Dawlish wraz z Joshuą zaprowadzili do powozu stelmacha. - Wszyscy trzej, ja, Joshua i stelmach, jesteśmy tego samego zdania. - Dawlish postawił kufel i obtarł sobie pianę z warg. - Pomyślałem, że pan to powinien wiedzieć. - Co powinienem wiedzieć? - Że oś tego koła została podpiłowana... przed wypadkiem. Ktoś także majstrował przy szprychach. Harry zmarszczył brwi. - Dlaczego? - Nie wiem, czy pan zauważył, ale na tym odcinku drogi, przez który przejeżdżał powóz, było bardzo dużo kamieni. Gdzie indziej ich nie było, tylko tam. Stangret nie mógł ich wszystkich ominąć. A poza tym one leżały tuż za zakrętem, więc nie mógł ich zobaczyć zawczasu i zatrzymać koni. - Pamiętam te kamienie. Chłopak je usunął, żebym mógł przejechać kariolką. - Tak, powóz nie mógł ich ominąć. Po uderzeniu kołem w taki kamień oś i szprychy musiały popękać. STRONA 24Harry'ego przeniknął zimny dreszcz. Przypomniał sobie pięciu ludzi na koniach oraz wóz ukryty między drzewami. Gdyby to nie był okres wyścigów konnych, na tej drodze o tej porze dnia nie byłoby nikogo. Popatrzył na Dawlisha. A Dawlish na niego. - Zastanawiające, prawda? Harry pokiwał głową z ponurą miną. - Rzeczywiście, zastanawiające - przyznał i nie spodobało mu się bynajmniej to, co przyszło mu teraz do głowy. STRONA 25ROZDZIAŁ TRZECI - W tej chwili przyprowadzę pański zaprzęg, proszę pana. Harry kiwnął głową z roztargnieniem, a Dawlish pospieszył do stajni. Naciągając rękawiczki, Harry stanął przed głównym wejściem do gospody, żeby poczekać na kariolkę. Przed nim rozciągało się podwórze. Panował tutaj ruch i rejwach. Goście udawali się na tory wyścigowe, mając nadzieję, że dzisiaj coś wygrają. Harry skrzywił się. Nie miał zamiaru pójść w ich ślady. Musiał zająć się sprawami pani Babbacombe. Przestał przekonywać sam siebie, że nie powinno go to obchodzić. Po tym, czego dowiedział się wczoraj, czuł się w obowiązku zadbać ojej bezpieczeństwo. Była w końcu gościem jego ciotki. Zamieszkała w Hallows Hall za jego namową. Te dwa fakty bez wątpienia usprawiedliwiały jego zainteresowanie. - Pójdę zobaczyć się z Hamishem, dobrze, proszę pana? Harry odwrócił się i zobaczył Dawlisha. Hamish, jego główny stajenny, miał przyjechać wczoraj z kilkoma czystej krwi końmi wyścigowymi i umieścić je w stajniach obok toru. Harry kiwnął głową. - Sprawdź, czy Thistledown wygoiły się pęciny. Bo jeżeli nie, to nie weźmie udziału w gonitwie. - Dobrze, proszę pana. Czy mam powiedzieć Hamishowi, że pan wkrótce przyjedzie ją zobaczyć? - Nie. - Harry przyjrzał się swoim urękawicznionym dłoniom. - Muszę tym razem polegać wyłącznie na was. Mam inne, pilniejsze sprawy do załatwienia. Dawlish popatrzył na niego podejrzliwie. - Pilniejsze niż sprawa najlepszej klaczy z nadwerężoną pęciną? - prychnął. - Chciałbym wiedzieć, co może być pilniejsze. Harry nie pofatygował się, żeby go oświecić w tym względzie. - Zapewne wpadnę w porze obiadu. Pomyślał, że jego podejrzenia są prawdopodobnie bezpodstawne. To przypadek, że dwie kobiety podróżujące bez eskorty zwróciły uwagę mężczyzn przyczajonych w kępie drzew. - Dopilnuj tego, co ci zleciłem. - Tak, proszę pana - powiedział zniechęconym tonem Dawlish i, spojrzawszy jeszcze raz na swego pana, oddalił się.
O wyniku wyborów przesądzą młode kobiety, lubiące według starego kawalera "dawać w szyję" zamiast rodzić, oraz te wszystkie Polki i ci wszyscy Polacy, którzy perspektywicznie myślą o Polsce,
Od małego uczeni jesteśmy segregacji. Dają nam plastikowe pudełeczko z otworami o różnych kształtach, kilka klocków i mówią – masz dziecko, baw i ucz się. Czy tego chcemy, czy nie, szufladkowanie zawsze jest obecne w naszym życiu. Szkoda tylko, że niektórzy srogo przeginają i sądzą, że osoba, którą znają, to czyjaś „ostatnia deska ratunku”.Ostatnia deska ratunkuZnasz ten typ. 40 letni Piotruś Pan, który czyste gacie na dupie nosi tylko wtedy, gdy przyjeżdża mamusia zrobić mu pranie. Chociaż najczęściej to ona wcale nie musi nigdzie jeździć…bo synuś gnieździ się u niej. Pracy chwilowo nie ma, ale jego CV jest długości papieru toaletowego. Nigdzie nie zabawił dłużej niż kilka miesięcy, a czasem nawet tygodni. Małolaty, zwabione na chwilowy hajs, zmienia jak rękawiczki, przesadza z piciem, a jego hobby to dłubanie w nosie. Amant jak się patrzy. I wtedy wkracza „koleżanka”, cała na biało i pada sakramentalne może wy byście razem, no wiesz…?– Nie wiem. Niby co, „wy byście razem”? – On ciągle jest sam, Ty też jesteś sama tyle czasu, to może byście… tak tylko pomyślałam. – Czy Ty naprawdę sądzisz, że pasuję do jakiegoś patusa?!? Dzięki, wysokie masz o mnie że oto jest tutaj, stoi i czeka, ta ostatnia deska ratunku, która połasiłaby się na takiego cud faceta. Borze szumiący. Nie ma nic gorszego, niż osoby próbujące uszczęśliwiać innych ludzi, poprzez swatanie ich na siłę. Na dodatek z takimi kreaturami. Bo to oznacza, że uważają, że do siebie pasujecie! Tfu! Albo nawet i nie! Dla swatki to jest nieważne. Według niej ludzie nie powinni być sami, a działanie singielka + singiel zawsze równa się związek. Co z tego, że jest patusem, to się przecież nie liczy! „Będzie Ci z nim lepiej niż tak samej iść przez życie”.Błąd!Dla niektórych ludzi samotność bywa smutna, nieznośna, a czasem nawet przerażająca. Lecz, czy to oznacza, że nasza ostatnia deska ratunku to bezkrytyczne dobieranie się w pary, z każdym, kto tylko się napatoczy? Nie! Lepiej być samemu niż z byle kim. Wiem co mówię. Naprawdę. Zbyt wiele w życiu przeszłam. To przez złe wybory i złych ludzi powstają takie kampanie jak ta. Próbowano Cię kiedyś wyswatać na siłę? Skomentuj na fanpage lub na blogu!Pani Miniaturowa – najbardziej rozpoznawalna niepełnosprawna autorka polskiej blogosfery
Sklep Just Clay It - https://justclayit.teetres.comNaprawiam starego slima! Dzisiaj będę próbowała 2 sposobów jak naprawić starego suchego i twardego slime.
Przy wchodzeniu w dorosłość i stawianiu pierwszych kroków ku stabilizacji, zaczynamy szukać własnego „M”. Często jeszcze bez zobowiązań i planów, decydujemy się na wybór kawalerki jako pierwszej, całkowicie swojej przestrzeni. Jak urządzić ją praktycznie i oryginalnie, jeśli ogranicza nas metraż? Mało miejsca i dużo pomysłów Mieszkanie dla singla to najczęściej niewielka przestrzeń, na której musi zmieścić się dosłownie wszystko. Polskie budownictwo stawia przede wszystkim na otwarte pomieszczenia, w których znajduje się jednocześnie kuchnia, salon i sypialnia. Takie rozwiązanie rzadko spotyka się z entuzjazmem, zwłaszcza wśród wielbicieli oryginalnych wnętrz wypełnionych ulubionymi dodatkami. Czy można uniknąć dekoracyjnego chaosu, a przy tym urządzić kawalerkę nietuzinkowo i z pomysłem? Okazuje się, że tak. -Wbrew pozorom, w przypadku kawalerki dobrym rozwiązaniem, zarówno estetycznym jak i funkcjonalnym, jest połączenie kuchni i salonu w całość. W takim układzie wnętrze zyskuje więcej przestrzeni i staje się bardziej przestronne. Warto wydzielić w czytelny sposób strefy: kuchenną i wypoczynkową, czyli salon. W przypadku, kiedy nie mamy możliwości oddzielenia kuchni, np. wyspą lub barkiem, możemy to zrobić symbolicznie, wykorzystując naturalną wnękę lub uskok, różnicę faktur i kolorystykę ścian. Dobrze jest wtedy skupić się na charakterze aranżacji przede wszystkim w części wypoczynkowej, w której możemy stworzyć klimat za pomocą ciekawych mebli i dodatków. Możemy wykorzystać różnego rodzaju kolorowe poduchy oraz dekoracje ścienne takie jak naklejki, plakaty, tapety. Kuchnia jest wtedy neutralnym tłem pomieszczenia, które subtelnie dopełnia pozostałe elementy wnętrza, nie dominując w nim – mówi Wioleta Gawrońska z pracowni Inside Story, współpracującej z platformą Przede wszystkim funkcjonalność Kiedy metraż mieszkania ogranicza pole do dekoratorskiego popisu, najważniejszym czynnikiem staje się jego funkcjonalność. Mając niewiele miejsca można dostrzec, jak przydatne staje się wnętrzarskie „2 w 1”. Wiele z elementów wyposażenia mieszkania z łatwością może pełnić podwójną rolę, i wcale nie chodzi tu o rozkładaną sofę. Warto postawić na niecodzienne, być może nieoczywiste rozwiązania, które nie tylko maksymalnie wykorzystają przestrzeń, ale będą także elementem dekoracyjnym pomieszczenia. Jak to zrobić? -Moim zdaniem, najlepszym sposobem, by nie zagracić pokoju, są meble wielofunkcyjne – tak jak sfotografowana zabudowa kuchenna w prezentowanej kawalerce. Mając tak niewielkie wnętrze trzeba je zaprojektować w przemyślany sposób, bo dokładanie w przyszłości kolejnych elementów może być po prostu niemożliwe ze względu na brak miejsca. Podstawą jest, jak zawsze, projekt. Projektując meble staram się zawsze projektować je tak, żeby były same w sobie elementem dekoracyjnym. Dla przykładu regał będący elementem wyspy już sam w sobie, zapełniony książkami i innymi drobiazgami będzie stanowił atrakcyjną formę. Wyraźny rysunek półek zawsze narzuci w takim miejscu porządek. W tym, jak i innych moich projektach kluczem do sukcesu są neutralne rozwiązania, wybór neutralnej kolorystyki wnętrza, które możemy dowolnie zmieniać jedynie za pomocą kolorowych dodatków – wyjaśnia Monika Golec z pracowni współpracującej z Mieszkanie dla singla jest wnętrzarskim wyzwaniem. Niełatwo jest pogodzić wielość pomysłów i małą przestrzeń. Jest to jednak możliwe, o ile nie zapomnimy, że funkcjonalne wcale nie znaczy nudne i proste. O to platforma społecznościowa dla pasjonatów urządzania wnętrz. Swoje prace umieszczają na niej wyłącznie polscy architekci i dekoratorzy oraz inni specjaliści z branży – wykonawcy, usługodawcy, media wnętrzarskie i sklepy. Każdy z prawie miliona zamieszczonych projektów z domowymi inspiracjami można zapisać w specjalnie do tego stworzonym folderze – Ideabooku. Interaktywne niebieskie metki oznaczają możliwość bezpośredniego zakupu w sklepie internetowym produktów nimi oznaczonych. Hasło do krzyżówki „czeka kawalera” w słowniku szaradzisty. W niniejszym leksykonie krzyżówkowym dla wyrażenia czeka kawalera znajduje się tylko 1 definicja do krzyżówki. Definicje te zostały podzielone na 1 grupę znaczeniową. Jeżeli znasz inne znaczenia pasujące do hasła „ czeka kawalera ” lub potrafisz określić ich Zachowania starego kawalera Jesteśmy ciasni, nie mamy dużej wytrzymałości i łatwo się męczy Czy to protest przeciwko rezygnacji z życia, zachłannie pytany, jak jeden z moich pacjentów: Jeśli na końcu jest śmierć, jaki jest sens życia? Gromada kruchych liści, w Jak usidlić starego kawalera której gałązka jest odrywana w części z gałęzi sasafrasu, każdy martwy liść zwija się do Stary kawaler cechy wewnątrz jak wątła pięść. Czy zastanawiałeś się kiedyś, Jak usidlić starego kawalera co Jak usidlić starego kawalera zobaczył w swoim umyśle, kiedy cię stworzył? Czy masz szczególnie duży wpływ na twoje myślenie lub pracę? Jeśli często nie widzimy nieba i nagle przebija się przez chmury, jego jasność może wydawać się anomalią, ale wiemy, że Jak żyje stary kawaler to niebo A jeśli to wszystko jest trochę romantyczne i gwiaździste oczy, może dotyk może stać się pieszczotą, sensacją lub przyjemnością. Objawy starego kawalera Bawi się Zachowania starego kawalera tutaj diagram Venna: rzeczy, które twoja rodzina chce od ciebie, i rzeczy, które możesz Stary kawaler definicja zapewnić Wpływa na ciebie, twojego partnera, twoją rodzinę i nasz świat Po pierwsze, wielu liderów organizacyjnych uważa systematyczne zarządzanie talentami za zbyt skomplikowane i zbyt Jak usidlić starego kawalera zorientowane na przyszłość, biorąc pod uwagę to, co zrobiliście dla mnie w ostatnim czasie współczesnej rzeczywistości gospodarczej, przed którą stoją organizacje. Stary kawaler definicja wiosna dla dużego modelu, jeśli planujesz regularnie gotować Wykorzystaj informacje z tych wstępnych wywiadów, w Objawy starego kawalera połączeniu Stary kawaler definicja z innymi informacjami zebranymi na temat miejsc pracy, aby stworzyć wizualne przedstawienie ścieżek Stary kawaler wiek kariery dla docelowych miejsc pracy Przydatną techniką jest pytanie, co skłoniłoby mnie do reakcji?.
Camila Morrone to aktorka i modelka argentyńskiego pochodzenia, która w 2016 r. trafiła na okładkę tureckiego "Vogue'a". Jest córką aktorki Lucili Polak i modela Máximo Morrone, którzy rozwiedli się w 2006r. Co ciekawe, Polak przez wiele lat była w związku z Alem Pacino i choć nie doszło do ślubu, to Camila nazywa go swoim ojczymem.
Aranżacja kawalerki nie musi być trudna. Nawet gdy kuchnia, jadalnia, sypialnia i salon znajdują się w tym samym pomieszczeniu, a Ty masz do dyspozycji niecałe 40 m2, możesz urządzić funkcjonalne oraz przytulne mieszkanie – wystarczy, że zastosujesz kilka wnętrzarskich trików. Przeczytaj, jak urządzić kawalerkę tanio i efektownie, aby maksymalnie wykorzystać wolną przestrzeń!Z tekstu dowiesz się:jak wybrać meble do kawalerki,jak urządzić kawalerkę, by była funkcjonalna,jak uatrakcyjnić aranżację kawalerki za pomocą – nazywane też studiami – są szczególnie popularne wśród młodych ludzi. Taki stan rzeczy po części wymusza nowoczesne budownictwo lub adaptacja starych mieszkań w większych miastach, a po części chęć ograniczenia kosztów. Jak urządzić kawalerkę, której aranżacja będzie atrakcyjna, a życie w niej – po prostu wygodne?Meble do kawalerki – jakie wybrać?Aranżacja kawalerki powinna być jak najbardziej funkcjonalna – w końcu jedno pomieszczenie będzie jednocześnie salonem, sypialnią, jadalnią itd. Aby było to możliwe, zastanów się, jakie meble do kawalerki najlepiej wybrać. Dobrze, aby spełniały kilka funkcji jednocześnie – stolik kawowy może bowiem być wyposażony w półki do przechowywania drobiazgów, a duża rozkładana kanapa narożnikowa może pełnić funkcję łóżka. Meble do małej kawalerki powinny mieć proste kształty i jasne kolory, aby aranżacja mogła nieco optycznie powiększyć wnętrze. W wyjątkowo małej kawalerce sprawdzą się meble o gładkich i błyszczących powierzchniach, które dobrze odbijają pokrowiec na sofę Karlstad 2-osobową nierozkładaną krótki, kolekcja tkanin Granada, komoda Aston, dywan Breeze sand/Cliff greyTam, gdzie jest to możliwe, warto pokusić o mebel zawieszany na ścianie, np. półkę na książki lub dekoracje – w ten sposób zaoszczędzisz miejsce – radzi Anna Mrzygłód z – Ale uważaj przy tym na wielofunkcyjne meble. Niemodna meblościanka może i zapewni sporo miejsca do przechowywania ubrań czy bibelotów, ale równocześnie optycznie zmniejszy i tak niewielką aranżacji kawalerki warto wykorzystać też lekkie i przenośne siedziska, które zapewnią dodatkowe miejsce dla gości, np. worki do siedzenia lub pufy. Takie meble są bardzo wygodne zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. A Ty łatwo je przestawisz w inne miejsce, w zależności od krzesło Sogo Light Grey, dywan Royal Mustard/Grey, zasłona zaciemniająca na kółkach z tkaniny BlackoutJeśli chcesz poznać więcej zasad aranżacji niewielkiej przestrzeni, sprawdź, jak wybrać meble do małego salonu – większość z tych porad możesz zastosować także w kawalerce!Jak urządzić kawalerkę, by była funkcjonalna?Jeśli masz już wymarzone meble, pora je odpowiednio ustawić. Aby aranżacja kawalerki była możliwie funkcjonalna, warto dokładnie przemyśleć ulokowanie elementów wyposażenia i większość poszczególnych stref w domu. W kawalerce powinno znaleźć się 5 podstawowych – na niewielkiej przestrzeni funkcję przedpokoju pełni miejsce w okolicy drzwi wejściowych. Tutaj warto ustawić komodę na buty czy bibeloty, a także wieszak na kurtki. Elegancki design mebli sam w sobie będzie już ozdobą tej części domu. Nad komodą możesz powiesić też stylowe ramki na zdjęcia, w których umieścisz sfotografowane miłe wspomnienia! komoda Brighton 11 szuflad white, siedzisko Jacek na krzesło z tkaniny EdinburghKuchnia – to najczęściej aneks kuchenny, który niekiedy łączy funkcję kuchni i jadalni (np. gdy zdecydujesz się na zakup wyspy i krzesełek barowych). Jak urządzić kawalerkę z aneksem kuchennym? Najlepiej zorganizować go w widnym rogu mieszkania i oddzielić od reszty mieszkania za pomocą blatu. Ozdoby w kuchni powinny być praktyczne – mogą to być eleganckie donice na zioła lub elegancki koszyk do przechowywania owoców i warzyw! koszyk i roleta rzymska Capri z kolekcji tkanin LonetaJadalnia – jeśli w kawalerce masz wystarczająco dużo miejsca na stolik i krzesła, warto ustawić je w taki sposób, by oddzielały część kuchenną od wypoczynkowej. Prawdziwej magii dodasz im za pomocą tkanin – mogą to być obrusy, bieżniki, pokrowce lub siedziska na krzesła. Kolor i wzór tkanin warto dopasować do dekoracji okien – dzięki temu aranżacja kawalerki będzie siedzisko na krzesło Ingolf, roleta rzymska Padva, kolekcje tkanin ComicsCzęść wypoczynkowa – najczęściej odgrywa rolę salonu i sypialni jednocześnie. Jeśli w Twoim domu jest podobnie, warto ustawić w tym miejscu kanapę narożnikową, która wieczorem zamieni się w łóżko. Ta strefa będzie najbardziej reprezentacyjna w całym mieszkaniu. Dlatego zadbaj o jej odpowiednią dekorację, np. za pomocą eleganckiego pokrowca na sofę lub kolorowych poduszek! pokrowiec Ektorp na sofę z tkaniny Cotton Panama, poszewka Kinga na poduszkę, kolekcje tkanin Jupiter i Quadro, poszewka Kinga na poduszkę prostokątną z tkaniny FlowersGabinet – w niektórych kawalerkach warto wydzielić także przestrzeń do pracy, w której znajdzie się pojemne biurko i krzesło. Takie meble nie wymagają dużej ilości miejsca – dlatego tę strefę możesz zaaranżować chociażby we wnęce, która powstanie po ustawieniu dużych mebli. Na biurku warto umieścić lampkę, która zapewni Ci komfortowe warunki do lampa biurkowa Edmar, roleta rzymska Capri, poszewka Kinga na poduszkę, kolekcja tkanin FlowersEfektowna aranżacja kawalerki – o czym warto pamiętać?Piękne wnętrze wymaga dekoracji, dzięki którym dom zyska ciepłą atmosferę, a przebywanie w nim będzie po prostu przyjemne. Jednak na niewielkim metrażu warto unikać zbyt intensywnych kolorów i nadmiaru dodatków, gdyż takie mieszkanie może wyglądać zbyt „ciasno” i chaotycznie. Jakie elementy pozwolą Ci optycznie powiększyć niewielką przestrzeń?Ściany w jednolitym i jasnym kolorze, dzięki którym wnętrze będzie spójne. Jedna ciemna ściana (np. pomalowana czarną farbą tablicową) może wyglądać efektownie, jednak sprawdzi się tylko w najlepiej doświetlonych wnętrzach. Unikaj drewnianej boazerii i innych tego typu dodatków, które mogą optycznie zmniejszyć w pastelowych barwach (takich jak biel, szarość, pudrowy róż czy jasny błękit) nie tylko optycznie powiększą wnętrze, ale też będą najbardziej uniwersalne – takie kolory możesz łatwo łączyć z innymi. Warto wprowadzić je do wnętrza w postaci pokrowców na sofy IKEA, zwiewnych firan lub zasłon oraz rolet – odbijane przez nie światło sprawi, że Twoje ściany zyskają o lekkich kształtach – warto postawić na nowoczesne i lekkie formy, dzięki którym wystrój Twojej kawalerki nabierze lekkości! Mogą to być ramy luster, niewielka konsola lub mobilny stolik wazony i metalowe dodatki wprowadzą do wnętrza ciekawą grę pokrowiec na sofę Ektorp 2-osobową nierozkładaną, puf Barrel, kolekcja tkanin Velvet, lustro Lotos gold Czeka Cię aranżacja kawalerki? Pamiętaj o szczegółach! Jeśli zadbasz o odpowiednie meble oraz stylowe dodatki, zyskasz efektowną i komfortową przestrzeń, która w niczym nie ustępuje większym mieszkaniom!
\n \n\n jak usidlić starego kawalera
20 Likes, 0 Comments - mruczek (@mruczus_) on Instagram: “Kto by poślubił takiego kawalera jak ja? ☺😚😋😍🤩🤩🤗🙊🙀👰🙋‍♀️ 💗💖💜🧡” To dzieje się z mężczyznami, którzy na zawsze pozostają kawalerami Data utworzenia: 13 listopada 2018, 9:55. Mężczyzn, którzy nigdy się nie żenią i nie mają dzieci jest bardzo wiele. Ale nie wszyscy są smutni i samotni. Pomimo wielu badań pokazujących korzyści z rodzicielstwa i małżeństwa, coraz więcej jest dowodów na to, że bycie kawalerem też ma wiele zalet. Oto, co nauka ma do powiedzenia o byciu wiecznym singlem. Jakie cechy mają wieczni single? Foto: 123RF Single zarabiają mniej... Mężczyźni, którzy pozostają w stanie wolnym, zarabiają od 10 do 40 proc. mniej niż żonaci, wynika z badań. Faceci z żonami i dziećmi pracują też dłużej niż samotni mężczyźni. To nie znaczy, że małżeństwo i rodzicielstwo powodują sukces finansowy. Po prostu panowie są bardziej skłonni do zaślubin i posiadania dzieci, gdy ich dochody rosną. ... ale mają też więcej przyjaciół Może nie pracują bardzo ciężko, ale samotni mężczyźni wiedzą, co zrobić z wolnym czasem. Badania sugerują, że znacznie częściej niż przeciętny dorosły mężczyzna mają kilku bliskich przyjaciół. Ponieważ przyjaźnie pomagają ludziom żyć dłużej, powstrzymują osłabienie funkcji poznawczych i zwiększają ogólne samopoczucie, to cenne relacje. Jednak co ósmy mężczyzna twierdzi, że nie ma żadnych przyjaciół. Wielu z tych facetów jest małżonkami i ojcami. Zobacz także Kawalerowie popełniają więcej przestępstw... Małżeństwo zmniejsza prawdopodobieństwo, że mężczyzna popełni przestępstwo. Dane wskazują, że bycie ojcem jeszcze bardziej tłumi zbrodnicze impulsy. W społeczeństwach z nieproporcjonalną liczbą mężczyzn, którzy nie mogą się ożenić lub mieć dzieci, albo w wyniku poligamii, albo nierównych stosunków płciowych, dostrzega się wyższe wskaźniki przestępczości, ekstremizmu i częstsze wojny. ...ale są bardziej wrażliwi na uczucia osądu i żalu Kiedy mężczyźni nie mogą mieć swoich biologicznych dzieci z powodu problemów z płodnością, przechodzą okres żałoby i odczuwają żal, pokazują badania. Ale kiedy nie mogą mieć dzieci, ponieważ nie mogą znaleźć partnerów, częściej zostają osądzeni przez innych i ostro krytykowani. Poczucie bycia osądzanym może wywołać agresję. Masowe strzelaniny często inicjują właśnie tacy mężczyźni. Tak czy inaczej, prawdopodobnie wszystko w porządku Dobrą wiadomością dla kawalerów jest to, że naukowcy zaczynają podejrzewać, iż nie docenili zalet bycia samemu. Ludzie, którzy pozostają samotni i nie mają dzieci są bardziej związani z przyjaciółmi, rodzicami i innymi członkami rodziny, a także ze swoją pracą. Single mają podwyższone poczucie samostanowienia i częściej stawiają na rozwój osobisty. Są bardziej samowystarczalni emocjonalnie, szczególnie jeśli chodzi o radzenie sobie z negatywnymi emocjami. Japoński Dzień Singli Jak świętować Dzień Singla? Podpowiadamy! Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Translations in context of "was usidlić" in Polish-English from Reverso Context: Jest to kłamstwo, które szatan wykorzystuje, aby was usidlić.
Przepraszamy, wygląda na to że podana strona nie istnieje404Za kilka sekund zostaniesz automatycznie przekierowany na stronę główną
Chcesz nam pomóc? Masz wiedzę której nam brakuje? Może masz coś co przyda się w prowadzeniu takiej nieruchomości i chcesz się podzielić?A może po prostu chce
Jak urządzić małą kawalerkę? Jak zorganizować przestrzeń w kawalerce, aby spełniała podstawowe potrzeby? Podrzucamy Wam 5 dobrych pomysłów na to jak zorganizować przestrzeń w małej kawalerce. Jak wyodrębnić przestrzeń na kuchnię, jadalnię, część salonową, sypialnianą. I – nie ukrywajmy – jest to bardzo ładna kawalerka ! PODZIAŁ KAWALERKI NA STREFY Jak urządzić małą kawalerkę? Z tym pytaniem zmaga się wielu młodych ludzi, którzy często rozpoczynają dorosłe życie w kawalerce. Kawalerka to z założenia niewielkie, wręcz kompaktowe mieszkanie, która na niewielkiej powierzchni ma spełnić podstawowe potrzeby. Istotny jest podział kawalerki na strefy. Nie jest to łatwe, ale przy pomysłowym wsparciu naszych projektantów na pewno można znaleźć sensowne rozwiązanie. Kawalerkę można podzielić np. na strefę wypoczynku, strefę snu, strefę kuchenną, jadalnianą i np. biurową. O łazience nie wspominamy, ale ona na szczęście jest osobnym pomieszczeniem 😉 SZAFKI POD SUFIT W KUCHNI Na zdjęciu poniżej widzimy zgrabną i funkcjonalną kuchnię w kawalerce. Kuchnia posiada wszystkie konieczne sprzęty: mała lodówka, zmywarka, płyta kuchenna. Dzięki wysokim szafkom pod sam sufit jest sporo miejsca na przechowywanie przyrządów kuchennych oraz jedzenia. Wystarczającej długości blat roboczy. Okrągły rozkładany stół Wolna przestrzeń przy kuchni została wygospodarowana na jadalnię. Jeśli zależy nam na wspólnych posiłkach, także w małej kawalerce znajdzie się miejsce do jedzenia. Na czas przygotowania posiłków można stół lekko odsunąć od mebli kuchennych, a rozstawić go na czas jedzenia. Rozkładana sofa w salonie Jeśli w naszej kawalerce nie ma przestrzeni, którą można przeznaczyć na sypialnię i „osłonić” od reszty mieszkania np. lekką ścianką lub zasłonką, pozostaje nam spanie w salonie. Warto zainwestować w rozkładaną sofę, która w dzień będzie pełnić rolę miejsca do siedzenia, odpoczynku, relaksu czy rozmów ze znajomymi, a w nocy do spania. PRYSZNIC WALK-IN W ŁAZIENCE I DUŻE LUSTRO Brodziki, zwłaszcza te wysokie, zabierają dużo miejsca, są ciasne – ciężko w nich o obrót, a także są trudne do czyszczenia. O ile na dwa ostatnie argumenty można przymknąć oko, o tyle pierwszy przemawia do nas, jeśli chodzi o kawalerkę. Do kawalerki polecamy prysznic typu walk-in, lub z bardzo płaskim brodzikiem. O dziwo zyskamy miejsce.. Jeśli chodzi o lustro – montujmy takie na całą ścianę – ten zabieg optycznie powiększy przestrzeń małej łazienki.

Film instrukcyjny jak odnowić stary medal. Jak pozbyć się osadu i nalotu. Przywracanie ponownego blasku medalom.

Autor: Marcin Czechowicz Aranżacja kawalerki 25 m - jak stylowo zaaranżować małą przestrzeń? Udowadniamy, że kawalerka może mieć styl i dizajnerskie zacięcie. Z 38 metrów w starym bloku powstało wnętrze, które mogłoby się znaleźć w każdej europejskiej stolicy. Jak urządzić kawalerkę? Standardowa kawalerka, dwa pokoje wykrojone z 38 metrów kwadratowych. Małe mieszkanie wymagało remontu: dużo ścian pokrywała drewniana boazeria, w mieszkaniu znajdowało się wiele drzwi, a tym samym mało miejsca do życia. Bardzo zniszczony parkiet, odpadający tynk, bo za Gomułki budowano tanio i byle jak. Kamil od razu wiedział, że nie da sobie rady sam z projektem wnętrz. Pomogła mu architektka wnętrz Justyna Smolec. Zapytaliśmy ją, jak urządzić kawalerkę. Zadecydowała, że na początku w małym mieszkaniu trzeba wyburzyć większość ścian, żeby jak najbardziej otworzyć wnętrze. Ponadto tynk odkuć i podłogę wymienić: taki był projekt wnętrza. Czytaj też: Projekt kawalerki: minimalizm zawsze w cenie! Aranżacja kawalerki 25 m: jedna przestrzeń Małe mieszkanie zyskało na przestronności dzięki wyburzeniu ścian działowych. Kuchnia i pokój dzienny znajdują się wprost od wejścia. Wcześniej był tu zamknięty przedpokój, z którego prowadziły drzwi do pokoju i kuchni. Projektantka wyburzyła ściany, otworzyła kuchnię, a z dwóch pokoi zrobiła jeden dzienny i sypialnię. Jej koncepcja w aranżacji małego mieszkania to: „jak najmniej drzwi”. W kawalerce zostały tylko drzwi wejściowe i do łazienki. Teraz wchodzimy do małego mieszkania i od razu jesteśmy w białym salonie połączonym z kuchnią, dwa kroki w stronę okna i możemy zajrzeć przez sznurkową zasłonę do sypialni. Nie przegap: Kawalerka może być funkcjonalna! Sprawdź, jak urządzić małe mieszkanie Aranżacja kawalerki 25 m: co tanio, co drogo Jak urządzić kawalerkę 25 m2, nie wydając zbyt wiele na rzeczy, na których możemy zaoszczędzić? To małe mieszkanie mogłoby być wzorcowym przykładem dobrych decyzji w sprawie „co tanio, co drogo” w urządzaniu wnętrz. Urządzając kawalerkę, ludzie najczęściej nie wiedzą, na czym można zaoszczędzić, a na co warto wydać sporo, bo to się szybko zwróci. A tu było tak: kuchnia tania z IKEA. Białe fronty, szlachetne i wpisujące się w minimalizm. Niezbyt droga, ale ładna klepka jesionowa. Ale już trzydrzwiowa szafa z imponującym graficznym wzorem siatki była wydatkiem. - Tu postanowiliśmy nie oszczędzać - wyjaśnia architektka wnętrz. Fronty szafy zajmują powierzchnię ściany i są też ozdobą wnętrza. To musiało być coś ładnego i praktycznego. Justyna sama zaprojektowała graficzny wzór, który naniesiono na fronty szafy i pokryto warstwą pleksi. Teraz szafa błyszczy, odbija światło, powiększając w ten sposób małe wnętrze. - A ja mam gdzie trzymać sprzęt sportowy, rękawice i worek bokserski - śmieje się Kamil. Zobacz też: Aranżacja małego mieszkania: możliwości małych przestrzeni Ciekawe aranżacje małych przestrzeni - ZOBACZ GALERIE ZDJĘĆ Jak urządzić małą przestrzeń ze smakiem? Zobacz galerie zdjęć zamieszczone poniżej! Autor: Yassen Hristov Klimatyczny wystrój wnętrza w kawalerce w kamienicy: mozaika, skrzypiące deski na podłodze, czarne ściany, meble i dodatki vintage oraz industrialne lampy. Autor: materiały prasowe Po wyburzeniu ścian działowych powstała wygodna strefa dzienna z salonem, kuchnią i przedpokojem. Do stylowej aranżacji architekci zaproponowali nowoczesna lampę Vertigo, która znakomicie wpisuje się w tę przestrzeń. Materiały prasowe: SAS Wnętrza, fot.: Krzysztof Strażyński STUDIO Autor: Anna Rychlewicz W aranżacji małego mieszkania postawiono na funkcjonalny minimalizm, który przejawia się zarówno w kolorystyce, jak i formie wnętrza. Fot. Autor: archiwum Niewielki salon jest utrzymany w jasnej wnętrz: Duet StudioZdjęcia: Szymon Capiński 10 pięknych aranżacji salonu 0 views, 3 likes, 3 loves, 1 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Stowarzyszenie Wrazidlok: Od dziś na fasadzie Pałacu Kawalera śpiewa UNIVERSE. Jak się Państwu podobało? Po pierwsze to oddać parasolkę... bo jednak prezenty od zupełnie obcych ludzi to dość dziwnie przyjmować... zająć się pracą... a flirty to sobie w czasie wolnym odstawiać... szczególnie, że w tej... cukierni?? to chyba i tak jest wystarczająco słodko :)) No i może w końcu jakiś nowy temat wymyślić?? Ile można ciągnąć ten sam?? Zresztą jak on taki Dżentelmen... a Ty taka nieśmiała... to jak on Ci ten numer dał... :P O łapaniu nie wspomnę... no i pytanie... skoro jesteś od niego 15 lat młodsza... to jesteś tak brzydka, że nikt z twoich rówieśników się Tobą nie interesuje?? Czy po prostu wolisz facetów z którymi prędzej twój ojciec na piwo wyjdzie... bo mniejsza różnica wieku będzie ich dzielić :P Bo nie wiem.. może uważasz że twój ojciec jest samotny i podświadomie mu kolegi szukasz... No i skoro jest od Ciebie o te 15 lat starszy ( na oko..:) ) a opisujesz go jako zadbanego i eleganckiego... to ta ocena może być bardzo myląca... taki zadbany wygląda o wiele młodziej niż w rzeczywistości... a jak jest starszy o 25 lat... O_o dla mnie to już jest zboczenie... coś w okolicy nekrofilii... O_O Kobieto... oddaj mu tę parasolkę... zgłoś się po jakąś pomoc... psycholog... kosmetyczka... ktokolwiek... nawet proktolog może być. by w dupie Ci się chyba poprzewracało jak za takimi starymi się oglądasz :P Pozdrawiam :) PS I już masz nowe tematy: "Czy jestem zboczona..." (tak... i goopia :)) "Dlaczego nikt mnie nie chce... tylko stetryczałe dziadki..." (bo brzydka... i goopia:) ) "Gdzie szukać pomocy..." ( u proktologa... a z inteligencją... to chyba za późno... :P ) "Jak mam mu ta parasolkę oddać... " ( ja to na Twoim miejscu bym nią w niego rzucił...) " dlaczego ni potrafię sama ciekawego tematu wymyślić..." ( bo goopia jesteś :P) "dlaczego ludzie uciekają z tego forum..." (...nie będę się powtarzał...tyle razy:P) Tłumaczenie hasła "Kawalerowie" na włoski . cavalier jest tłumaczeniem "Kawalerowie" na włoski. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Ale bardziej wygląda to tak: powiedzmy, że jesteście trzydziesto- lub trzydziestokilkuletnim mężczyzną, jesteście kawalerem i umawiacie się na randki. ↔ Ma non si tratta solo di questo: ipotizziamo che voi siate un ragazzo di 30 anni -- o di circa
Książki Społeczność Ogłoszenia Zaloguj się Książki Jak usidlić kawalera Stephanie Laurens /10 Ocena na 10 możliwych Na podstawie 2 ocen kanapowiczów Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie /10 Ocena na 10 możliwych Na podstawie 2 ocen kanapowiczów Opis Anglia, XIX Lesterowie cieszyli się wśród bywalczyń salonów dużym powodzeniem. Gdy nagle się wzbogacili, stali się jednymi z najbardziej pożądanych kawalerów. Kiedy Jack wziął ślub, Harry poczuł się zagrożony. Postanowił uciec na wieś przed swatkami, mamami i ich córkami. Nie zdążył jednak dojechać do celu, gdy trafiła go strzała Amora. Co prawda, wtedy jeszcze nie zdawał sobie z tego sprawy. Czy mógł przypuszczać, że ponętna wdówka okaże się aż tak niebezpieczna? Tytuł oryginalny: Unwilling conquest Data wydania: 2001 ISBN: 83-238-0095-2, 8323800952 Wydawnictwo: Harlequin Enterprises Cykl: Rodzina Lesterów, tom 3 Stron: 283 Autor Wszystkie książki Stephanie Laurens Gdzie kupić Księgarnie internetowe Sprawdzam dostępność... Ogłoszenia Dodaj ogłoszenie 2 osoby szukają tej książki Moja Biblioteczka Już przeczytana? Jak ją oceniasz? Recenzje Coś mi się wydaje, że książka Jak usidlić kawalera aż się prosi o Twoją recenzję. Chyba jej nie odmówisz? ️ Napisz pierwszą recenzje Moja opinia o książce Opinie Cytaty z książki O nie! Książka Jak usidlić kawalera. czuje się pominięta, bo nikt nie dodał jeszcze do niej cytatu. Może jej pomożesz i dodasz jakiś? Pozostałe książki z cyklu Sposób na małżeństwoStephanie Laurens Anglia, rok 1816 Do zawarcia małżeństwa Lenore Lester i Jasona Montgomery'ego, księcia Eversleigh,... Panna na wydaniuStephanie Laurens Anglia, XIX wiek. Kiedy Lenore wyszła za mąż, rodzinna posiadłość Lesterów straciła w jej osobie od... Zaręczyny w świetle księżycaStephanie Laurens Anglia, XIX wiek. Philip, lord Ruthven, z trudem rozpoznał w urodziwej pannie przyjaciółkę z lat dz... O nas Kontakt PomocPolityka prywatności Regulamin © 2022

Nick na msp : Wiktoria Wojcik 3FB : Wiktoria Wójcik INSTAGRAM : Rudek332=====LINK DO MoonTM :https://www.youtube.com

Kawalerka to jednocześnie zbawienie, jak i wiele kłopotu. Fakt, sprząta się ją szybko, a mycie podłóg zajmuje jedynie kilka minut. Większy problem niestety jest z rozstawieniem mebli, a także dekoracjami. Na jakie rozwiązania się zdecydować? Co będzie nie tylko ładne, ale także i funkcjonalne? Podpowiadamy! Jak urządzić kawalerkę? Mała przestrzeń a dodatki do domu Wiele zależy od metrażu, a także układu twojej kawalerki. W przypadku aneksu kuchennego przestrzeń będzie wyglądać na większą, jednak konieczny jest porządek w kuchni.

Title:: Album kandydatek do stanu małżeńskiego : z notat starego kawalera / Author:: Bałucki, Michał, 1837-1901: Note: Warszawa : W&lstrok

Kawalerki mają to do siebie, że nie oferują zbyt wiele przestrzeni mieszkalnej. Ale myliłby się ten, kto uznałby, że w ich przypadku trzeba się pogodzić z niewygodą wywołaną małym metrażem. W dzisiejszych czasach można bowiem wyposażyć mieszkanie w takie meble, które z jednej strony spełniają swoją powinność upiększenia wnętrza, a z drugiej pozwalają ukryć w swoim wnętrzu naprawdę dużo rzeczy. Ten typ stolarki meblowej nazywamy meblami systemowymi i powinniśmy zwrócić na nie szczególną uwagę, gdy mamy do zagospodarowania ograniczoną przestrzeń. Świetnie rozwiązania do małych mieszkań W kawalerce bardzo ważna jest kuchnia. Zwykle nie ma na nią zbyt dużo miejsca, więc trzeba stawiać na jak najpraktyczniejsze rozwiązania. Dlatego wybierając meble do kuchni, powinniśmy się upewnić, że poza walorem estetycznym dają możliwość przechowywania dużej ilości sprzętów na stosunkowo małej przestrzeni. Jest to wyjątkowo ważne wtedy, gdy lubimy gotowanie, ponieważ na pewno będziemy chcieli wyposażyć naszą kuchnię we wszelkie niezbędne przyrządy. Przechodząc do salonu też musimy mieć na względzie ograniczony metraż. Dlatego mebel wypoczynkowy w typie sofy powinien być w miarę możliwości kompaktowy. Warto tutaj postawić na sofę dwuosobową, która w zupełności wystarczy dla nas, a także przyda się, kiedy odwiedzi nas druga połówka lub jakiś znajomy. Spory wybór tego typu mebli znajdziemy na stronie gdzie zaopatrzymy się również w wiele innych rozwiązań dla małych mieszkań. Liczba panów nigdy nie związanych węzłem małżeńskim po czterdziestce pewnie się powiększy, ale nawet gdyby te dane pozostały bez zmian – samotne panie nadal reagują na nich ogromnym zdziwieniem, czasem niesmakiem. - Starego kawalera na pewno nie wybrałabym na kolejnego męża – mówi Basia, 52-letnia rozwódka. 72 ppt Ten temat ma: Wyświetleń4 tys. Odpowiedzi22 Ocen na +0 72 ppt ? Reklama Reklama Reklama « Wróć do tematów Użytkownicy poszukiwali jak usidli starego kawalera ycie kawalera opinie stary kawaler forum czy dużo jest kawalerow usidlilam jak usidli piotrusia pana wieczny kawaler typ zwiazek z wiecznym kawalerem myslenie kawalera jak usidlic kawalera po 40 sposoby na wiecznych kawalerow typ wieczny kawaler wieczny kawaler forum czy da sie usidlic starego kawalera sposoby na usidlenie piotrusia pana
Featuring a garden, Dom Kawalera is located in Kadyny, within 13 miles of Elbląg Canal and 19 miles of Lake Drużno. Elbląg Railway Station is 14 miles from the apartment, while Nicolas Copernicus Museum is 13 miles away. The nearest airport is Gdańsk Lech Wałęsa Airport, 56 miles from Dom Kawalera.
Problem z urządzeniem kawalerki miało większość z nas, ponieważ mamy przeważnie do dyspozycji niewielkie pomieszczenie w którym musimy urządzić salon, jadalnie oraz sypialnie. Problem z urządzeniem kawalerki miało większość z nas, ponieważ mamy przeważnie do dyspozycji niewielkie pomieszczenie, w którym musimy urządzić salon, jadalnie oraz sypialnie. Kawalerka to przeważnie niecałe 40 metrów kw. Jest to niewiele, biorąc pod uwagę to, że musimy pomieścić w nim niezbędne meble, takie jak kanapa, stół, fotel czy biurko. W takim przypadku każdy metr jest na wagę złota i naprawdę trzeba się na gimnastykować, żeby nasz pokój był funkcjonalny i wygodny. Jak urządzić kawalerkę? Źródło: Kawalerka to oczywiście jeszcze kuchnia i łazienka. W kawalerce oprócz pokoju mamy do dyspozycji kuchnie oraz łazienkę, tu również powinno być wygodnie i funkcjonalnie. Gdy przeglądamy oferty mieszkań w tym przypadku kawalerek mamy do wyboru kawalerki z aneksem kuchennym otwarta na salon bądź kuchnie zamkniętą. Od nas zależy jaka opcje wybierzemy. Zastanawiasz się, jak urządzić kawalerkę? Czym kierować się przy wyborze dodatków? Sprawdź to! Pomysł na kawalerkę z aneksem kuchennym Osobiście uważam, że jednym z lepszych rozwiązań jest kawalerka z otwartą kuchnią. Dzięki takiemu rozwiązaniu zyskujemy troszkę przestrzeni, która jest niezwykle ważna nie tylko ze względu na to ze mały pokój od razu robi się optycznie większy, ale również dla naszego samopoczucia. Wyobraźcie sobie, że spędzamy zimowe popołudnia w domu w czterech małych ścianach. Pół biedy, jeżeli mamy dość duże okna i wpada przez nie trochę naturalnego światła, jednak gdy w naszej kawalerce jest ciemno i ciasno, można wpaść w depresje. Jednak abstrahując od naszego samopoczucia, kawalerka z otwartą kuchnia daje więcej możliwości chociażby aranżacyjnych. Jeśli lubisz otwartą przestrzeń i zależy Ci na tym, aby nieco powiększyć przestrzeń mieszkania, to pomysł na kawalerkę z otwartą kuchnią, okaże się strzałem w dziesiątkę! Jak urządzić kawalerkę? Praktyczne porady. Źródło: Urządzając kawalerkę, postarajmy się jej nie zagracać. Mam tu na myśli, żebyśmy nie stawiali niepotrzebnych mebli, takich jak regały. Wyjdźmy z założenia, że im mniej, tym lepiej. Postarajmy się powstrzymać od stawiania ścianek działowych, które naprawdę nie są potrzebne. Żeby oddzielić strefy, możemy zrobić to za pomocą mebli takich jak ( sofa, kanapa, fotel no i oczywiście stół), które i tak muszą się tam znaleźć. Praktyczne porady: jak urządzić kawalerkę? Urządzając kawalerkę, czyli pomieszczenia wielofunkcyjne, nie powinniśmy dzielić stylistycznie. Pokój powinien być urządzony w jednym stylu, czyli jeżeli zdecydujemy się na tapety w paski, to taki wzór powinien znaleźć się na scenach. Dzielenie małego pomieszczenia za pomocą różnych materiałów, nie jest dobrym rozwiązaniem. Jak już wcześniej napisałam, możemy podzielić pomieszczenie za pomocą mebli i to w zupełności wystarczy. Jeżeli malujemy ściany, pomalujmy je na jeden kolor i to najlepiej jasnym ( oczywiście nie chodzi mi tu o biały), bo jak wiadomo jasny kolor optycznie powiększa pomieszczenie. To samo tyczy się podłogi, tu jednak możemy zrobić mały wyjątek, niektórzy z nas nie mogą się obejść bez dywanu, dlatego fajnym rozwiązaniem jest położenie dywanu pod stolik. Dzięki temu zaznaczymy wyraźnie strefę wypoczynkową od jadalnej, a Ty otrzymasz gotowy pomysł na kawalerkę. Pomysł na kawalerkę i jej aranżację. Źródło: Wybierając meble do naszego niewielkiego pomieszczenia, zrezygnujmy od razu z dużych i masywnych mebli. Tu jak i w większości pomieszczeń, najlepszym rozwiązaniem będzie komoda lub meble modułowe. Ja jednak zdecydowała bym się na komodę ze względu na ich pojemność, jednak tu oczywiście to od Was zależy. Meble wypoczynkowe wybierzmy również w prostej formie, pamiętaj tylko o tym, że sofa powinna być składana z pojemnikiem na pościel, tu już nie będę pisać dlaczego. Gdy zdarza nam się przynosić pracę do domu, zastanówmy się czy wystarczy nam ława czy musimy się zaopatrzyć w małe biurko i fotel biurowy. Wielu z nas przynajmniej na początku pozostaje przy stole, stoliku czy też ławy. Od dawna szukasz pomysłu na kawalerkę ? Z pomocą zamieszczonych rad zaaranżowanie niewielkiej przestrzeni będzie prostsze niż myślisz! Z naszego bloga dowiesz się także więcej na tematy takie jak, czym charakteryzuje się styl rustykalny czy styl prowansalski i jak można wykorzystać je w swoich mieszkaniach. Z życia kawalera Hubert Wodzyński za kółkiem w wielkim mieście, czyli jak się dać zauważyć za kierownicą Tak Ci się w życiu poukładało, że mieszkasz w wielkim mieście i nie jeździsz rodzinnym van’em z fotelikami dziecięcymi na tylnej kanapie. 61 2015-07-20 14:32:20 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Beyondblackie napisał/a:oldorando napisał/a:Beyondblackie napisał/a:Oldorando, żeden lincz Ino mi się bardziej widzi, że jesteś sama bo się boisz wchodzić w związek z powodu przeszłej porażki, niż dlatego, że z natury z Ciebie taka uwazam sie za pustelnice!!!Absolutnie, nie!Może się źle wyraziłam. Nie o to chodzi, że jesteś dosłowną pustelnicą, ale, że nie chcesz dzielić z kimś życia. I ja tego nie oceniam- masz jak chodzi o wiecznych kawalerów, to też obiekcji nie mam. W końcu to dorośli faceci, więc niech sobie żyją jak im wygodnie. Problem jest w tym, że oni zwykle swoich singlowskich zamiarów nie ujawniają, i potem się człek budzi z ręcą w nocniku po jakimś roku, kiedy albo wychodzi na jaw, że mają harem, albo lecą do nowej królewny, albo rzucają bo presja w czaszce była za nie oceniam negatywnie tych, co od razu deklaruja swoje watpliwosci/preferencje. "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 62 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 15:18:10 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Beyondblackie napisał/a:oldorando napisał/a:Beyondblackie napisał/a:Oldorando, żeden lincz Ino mi się bardziej widzi, że jesteś sama bo się boisz wchodzić w związek z powodu przeszłej porażki, niż dlatego, że z natury z Ciebie taka uwazam sie za pustelnice!!!Absolutnie, nie!Może się źle wyraziłam. Nie o to chodzi, że jesteś dosłowną pustelnicą, ale, że nie chcesz dzielić z kimś życia. I ja tego nie oceniam- masz jak chodzi o wiecznych kawalerów, to też obiekcji nie mam. W końcu to dorośli faceci, więc niech sobie żyją jak im wygodnie. Problem jest w tym, że oni zwykle swoich singlowskich zamiarów nie ujawniają, i potem się człek budzi z ręcą w nocniku po jakimś roku, kiedy albo wychodzi na jaw, że mają harem, albo lecą do nowej królewny, albo rzucają bo presja w czaszce była za właśnie...wszystko fajnie, póki nie ma później nagle się robi 'za poważnie'... 63 Odpowiedź przez tankista 2015-07-20 16:47:56 tankista Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-04 Posty: 11 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Śpiewaczek napisał/a:Witam wszystkich,Jakiś czas temu miałam "przyjemność" poznać mężczyznę. Mężczyzna ten, będący koło 40 nie ustatkował się jeszcze- jak to mówią. Mówił, że był w wielu związkach, że mógł mieć już dawno dom, dzieci a nawet pracę ( załatwioną przez rodzinę, którejś z byłych pań), ale nie chciał. Im bardziej kobiecie zależało- tym bardziej się odsuwał i ranił. Twierdzi, że nie chce związku i już zawsze będzie sam a jedyne relacje jakie może stworzyć z kobietami to relacja " kumple, którzy czasem uprawiają seks".Ze zdziwieniem przyjęłam to wszystko do wiadomości i zaraz po tym miałam okazję rozmawiać o życiu z innym z kolei miał lat 30 i bardzo podobne podejście do życia. Zmiotło mnie z nóg. Poczułam jakby w ogóle model rodziny, wyższe wartości ( miłość) były bajką dla dzieci, w którą tylko ja ślepo wierzę. Temu drugiemu facetowi również niczego nie brakowało ( w sensie fizycznym i psychicznym) a mimo to zablokował w sobie jakiekolwiek angażowanie się w drugą osobę. Znów usłyszałam złotą radę na życie : spotykaj się z kim chcesz, uprawiaj zdrowy seks i nie angażuj się, bo ludzie to zrozumieć, ale nie widzę głębszego sensu w takim, jakby to powiedzieć płytkim podejściu. Życie bez uczuć ? Życie bez zaangażowania w drugą osobę ? Zapytałam tego 30 latka, czy chce mieć dzieci ( kiedyś). Powiedział, że chyba zaczyna do tego dojrzewać ( ale tylko dlatego, że "fajnie jest coś po sobie pozostawić). Na sam koniec powiedział, że nie dąży do związku i jeśli zostanie starym kawalerem to też będzie faceci uciekają od związków i bliższych relacji z kobietą ? Przypadkowy seks i mieć z kim pogadać to jest to, czego właśnie chcecie od życia ??? Czy tak to się teraz wszystko zmienia, że faceci nie potrzebują żon, dzieci, domów itp. bo to zwyczajnie niewygodne ????Drogie panie,Pozwólcie, że przedstawię wam jak sprawa wygląda z punktu starego nie chcą się wiązać z mężczyznami z bardzo wielu prozaicznych powodów, takich jak:- facet nie jest na tyle przystojny, że koleżankom nie wyskakują gały na jego widok- facet nie zarabia ponad 10 tys. na miesiąc, zresztą przecież 10 tys. na miesiąc to głodowa pensja- facet nie jeździ nowym Mercem, tylko używaną Hondą- facet kiedyś podkablował kogoś w szkole. Mieszkam w niewielkim mieście, jestem zaskoczony, że ludzie pamiętają co zrobiłem 30 lat facet ma hobby, które nie pasują do jego wieku, do cholery, kto teraz kolekcjonuje książki!- facet lubi wypić tylko okazjonalnie, można zanudzić się na śmierć przy nim- facet lubi podróżować zamiast być zawsze przy kobiecie, która wolałaby wydać te pieniądze na coś innego itp, próbuję zagadać do kobiety, i widzę, że odpowiada tylko tak lub nie, odwraca wzrok, udaje że mnie nie widzi, to wiadomo o co jej chodzi. Nie jest zainteresowana, a potem wyżala się koleżankom, jacy ci mężczyźni są okropni, i niedojrzali, i dlaczego nie chcą być z nią... Widzę te panie zbliżające się do 40tki, samotne, z którymi byłby fajny związek, ale już teraz nawet nie próbuję. 64 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 16:57:05 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni tankista napisał/a:Śpiewaczek napisał/a:Witam wszystkich,Jakiś czas temu miałam "przyjemność" poznać mężczyznę. Mężczyzna ten, będący koło 40 nie ustatkował się jeszcze- jak to mówią. Mówił, że był w wielu związkach, że mógł mieć już dawno dom, dzieci a nawet pracę ( załatwioną przez rodzinę, którejś z byłych pań), ale nie chciał. Im bardziej kobiecie zależało- tym bardziej się odsuwał i ranił. Twierdzi, że nie chce związku i już zawsze będzie sam a jedyne relacje jakie może stworzyć z kobietami to relacja " kumple, którzy czasem uprawiają seks".Ze zdziwieniem przyjęłam to wszystko do wiadomości i zaraz po tym miałam okazję rozmawiać o życiu z innym z kolei miał lat 30 i bardzo podobne podejście do życia. Zmiotło mnie z nóg. Poczułam jakby w ogóle model rodziny, wyższe wartości ( miłość) były bajką dla dzieci, w którą tylko ja ślepo wierzę. Temu drugiemu facetowi również niczego nie brakowało ( w sensie fizycznym i psychicznym) a mimo to zablokował w sobie jakiekolwiek angażowanie się w drugą osobę. Znów usłyszałam złotą radę na życie : spotykaj się z kim chcesz, uprawiaj zdrowy seks i nie angażuj się, bo ludzie to zrozumieć, ale nie widzę głębszego sensu w takim, jakby to powiedzieć płytkim podejściu. Życie bez uczuć ? Życie bez zaangażowania w drugą osobę ? Zapytałam tego 30 latka, czy chce mieć dzieci ( kiedyś). Powiedział, że chyba zaczyna do tego dojrzewać ( ale tylko dlatego, że "fajnie jest coś po sobie pozostawić). Na sam koniec powiedział, że nie dąży do związku i jeśli zostanie starym kawalerem to też będzie faceci uciekają od związków i bliższych relacji z kobietą ? Przypadkowy seks i mieć z kim pogadać to jest to, czego właśnie chcecie od życia ??? Czy tak to się teraz wszystko zmienia, że faceci nie potrzebują żon, dzieci, domów itp. bo to zwyczajnie niewygodne ????Drogie panie,Pozwólcie, że przedstawię wam jak sprawa wygląda z punktu starego nie chcą się wiązać z mężczyznami z bardzo wielu prozaicznych powodów, takich jak:- facet nie jest na tyle przystojny, że koleżankom nie wyskakują gały na jego widok- facet nie zarabia ponad 10 tys. na miesiąc, zresztą przecież 10 tys. na miesiąc to głodowa pensja- facet nie jeździ nowym Mercem, tylko używaną Hondą- facet kiedyś podkablował kogoś w szkole. Mieszkam w niewielkim mieście, jestem zaskoczony, że ludzie pamiętają co zrobiłem 30 lat facet ma hobby, które nie pasują do jego wieku, do cholery, kto teraz kolekcjonuje książki!- facet lubi wypić tylko okazjonalnie, można zanudzić się na śmierć przy nim- facet lubi podróżować zamiast być zawsze przy kobiecie, która wolałaby wydać te pieniądze na coś innego itp, próbuję zagadać do kobiety, i widzę, że odpowiada tylko tak lub nie, odwraca wzrok, udaje że mnie nie widzi, to wiadomo o co jej chodzi. Nie jest zainteresowana, a potem wyżala się koleżankom, jacy ci mężczyźni są okropni, i niedojrzali, i dlaczego nie chcą być z nią... Widzę te panie zbliżające się do 40tki, samotne, z którymi byłby fajny związek, ale już teraz nawet nie ale to swój musi trafić na ludzie w tzw. większości i są ludzie w niszy. 65 Odpowiedź przez rossanka 2015-07-20 17:03:51 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,705 Wiek: 59 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźniA jak poznać aby swój trafił na swego? 66 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 18:15:37 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni rossanka napisał/a:A jak poznać aby swój trafił na swego?Rossanka, to się wie...Jak poznajesz różnych ludzi to nie czujesz, że jedni pasują do Ciebie bardziej a inni mniej?I nie chodzi mi tutaj o 'chemię', chodzi mi o poziom porozumienia. 67 Odpowiedź przez rossanka 2015-07-20 18:37:35 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,705 Wiek: 59 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Incognit9 napisał/a:rossanka napisał/a:A jak poznać aby swój trafił na swego?Rossanka, to się wie...Jak poznajesz różnych ludzi to nie czujesz, że jedni pasują do Ciebie bardziej a inni mniej?I nie chodzi mi tutaj o 'chemię', chodzi mi o poziom o to chodzi. Jak poznać taka osobę? Gdzie? Kiedy? A może dbać sobie spokój i żyć do śmierci samemu? 68 Odpowiedź przez NiobeXXX 2015-07-20 19:05:51 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Iceni napisał/a:rossanka napisał/a:Iceni napisał/a:Nie wiem, autorko, jakich bys ty chciala facetow poznawac...Przeciez to oczywiste, ze ci fajni faceci, ktorzy cenia sobie zycie rodzinne, chca miec zone i dzieci to w tym wieku juz je MAJĄ No tak. Oczywiste. A kobiety?Zdrowo myslaca kobieta nie czeka do 40 by zalozyc rodzine. A taka, ktora juz rodzine zdążyła założyc nie szuka kawalerow. A jak szuka, to sama jest sobie winna jeszcze zdrowo myśląca kobieta, która NIE CHCE założyć rodziny ( ja rozumiem przez to dzieci), ale chce męża lub partnera i ona może czekać, nic jej nie tyka, jest atrakcyjna , dba o siebie, zawsze w formie moze czekać, moze szukać Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 69 Odpowiedź przez NiobeXXX 2015-07-20 19:10:26 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni tankista napisał/a:Śpiewaczek napisał/a:Witam wszystkich,Jakiś czas temu miałam "przyjemność" poznać mężczyznę. Mężczyzna ten, będący koło 40 nie ustatkował się jeszcze- jak to mówią. Mówił, że był w wielu związkach, że mógł mieć już dawno dom, dzieci a nawet pracę ( załatwioną przez rodzinę, którejś z byłych pań), ale nie chciał. Im bardziej kobiecie zależało- tym bardziej się odsuwał i ranił. Twierdzi, że nie chce związku i już zawsze będzie sam a jedyne relacje jakie może stworzyć z kobietami to relacja " kumple, którzy czasem uprawiają seks".Ze zdziwieniem przyjęłam to wszystko do wiadomości i zaraz po tym miałam okazję rozmawiać o życiu z innym z kolei miał lat 30 i bardzo podobne podejście do życia. Zmiotło mnie z nóg. Poczułam jakby w ogóle model rodziny, wyższe wartości ( miłość) były bajką dla dzieci, w którą tylko ja ślepo wierzę. Temu drugiemu facetowi również niczego nie brakowało ( w sensie fizycznym i psychicznym) a mimo to zablokował w sobie jakiekolwiek angażowanie się w drugą osobę. Znów usłyszałam złotą radę na życie : spotykaj się z kim chcesz, uprawiaj zdrowy seks i nie angażuj się, bo ludzie to zrozumieć, ale nie widzę głębszego sensu w takim, jakby to powiedzieć płytkim podejściu. Życie bez uczuć ? Życie bez zaangażowania w drugą osobę ? Zapytałam tego 30 latka, czy chce mieć dzieci ( kiedyś). Powiedział, że chyba zaczyna do tego dojrzewać ( ale tylko dlatego, że "fajnie jest coś po sobie pozostawić). Na sam koniec powiedział, że nie dąży do związku i jeśli zostanie starym kawalerem to też będzie faceci uciekają od związków i bliższych relacji z kobietą ? Przypadkowy seks i mieć z kim pogadać to jest to, czego właśnie chcecie od życia ??? Czy tak to się teraz wszystko zmienia, że faceci nie potrzebują żon, dzieci, domów itp. bo to zwyczajnie niewygodne ????Drogie panie,Pozwólcie, że przedstawię wam jak sprawa wygląda z punktu starego nie chcą się wiązać z mężczyznami z bardzo wielu prozaicznych powodów, takich jak:- facet nie jest na tyle przystojny, że koleżankom nie wyskakują gały na jego widok- facet nie zarabia ponad 10 tys. na miesiąc, zresztą przecież 10 tys. na miesiąc to głodowa pensja- facet nie jeździ nowym Mercem, tylko używaną Hondą- facet kiedyś podkablował kogoś w szkole. Mieszkam w niewielkim mieście, jestem zaskoczony, że ludzie pamiętają co zrobiłem 30 lat facet ma hobby, które nie pasują do jego wieku, do cholery, kto teraz kolekcjonuje książki!- facet lubi wypić tylko okazjonalnie, można zanudzić się na śmierć przy nim- facet lubi podróżować zamiast być zawsze przy kobiecie, która wolałaby wydać te pieniądze na coś innego itp, próbuję zagadać do kobiety, i widzę, że odpowiada tylko tak lub nie, odwraca wzrok, udaje że mnie nie widzi, to wiadomo o co jej chodzi. Nie jest zainteresowana, a potem wyżala się koleżankom, jacy ci mężczyźni są okropni, i niedojrzali, i dlaczego nie chcą być z nią... Widzę te panie zbliżające się do 40tki, samotne, z którymi byłby fajny związek, ale już teraz nawet nie sypiesz jak z rękawabo sorry ale troche chodze po tym swiecie i żadna kobieta któą znam nie wymaga takich głupot, mówie o kobitach po 30 dziestce, no chyba ze szukasz w wieku 18+ do 30, bo jak powszechnie wiadomo, po 30-dziestce kobity pwinny być dobijane jak kulawe konie, bo taki sam z nich pożytek (a tylko chore dzieci sprowadzają na swiat, bo stare pruchna i chcą dotacji rządowych na in vitro, bo " nie zdążyły zostać matkami" ) Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 70 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 19:13:42 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni rossanka napisał/a:Incognit9 napisał/a:rossanka napisał/a:A jak poznać aby swój trafił na swego?Rossanka, to się wie...Jak poznajesz różnych ludzi to nie czujesz, że jedni pasują do Ciebie bardziej a inni mniej?I nie chodzi mi tutaj o 'chemię', chodzi mi o poziom o to chodzi. Jak poznać taka osobę? Gdzie? Kiedy? A może dbać sobie spokój i żyć do śmierci samemu?Rossanka, a ch**era ma złotych rad. Ja nie szukałam, ale wierzyłam że i znalazłam. W najmniej spodziewanym wcale nie znaczy, że dalej to już jak w i żyć samemu, to zależy jak się poznaję wiele osób, ale nie potrafię być z kimś na więc będę z kimś takim, albo sama. 71 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 19:15:51 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni NiobeXXX napisał/a:tankista napisał/a:Śpiewaczek napisał/a:Witam wszystkich,Jakiś czas temu miałam "przyjemność" poznać mężczyznę. Mężczyzna ten, będący koło 40 nie ustatkował się jeszcze- jak to mówią. Mówił, że był w wielu związkach, że mógł mieć już dawno dom, dzieci a nawet pracę ( załatwioną przez rodzinę, którejś z byłych pań), ale nie chciał. Im bardziej kobiecie zależało- tym bardziej się odsuwał i ranił. Twierdzi, że nie chce związku i już zawsze będzie sam a jedyne relacje jakie może stworzyć z kobietami to relacja " kumple, którzy czasem uprawiają seks".Ze zdziwieniem przyjęłam to wszystko do wiadomości i zaraz po tym miałam okazję rozmawiać o życiu z innym z kolei miał lat 30 i bardzo podobne podejście do życia. Zmiotło mnie z nóg. Poczułam jakby w ogóle model rodziny, wyższe wartości ( miłość) były bajką dla dzieci, w którą tylko ja ślepo wierzę. Temu drugiemu facetowi również niczego nie brakowało ( w sensie fizycznym i psychicznym) a mimo to zablokował w sobie jakiekolwiek angażowanie się w drugą osobę. Znów usłyszałam złotą radę na życie : spotykaj się z kim chcesz, uprawiaj zdrowy seks i nie angażuj się, bo ludzie to zrozumieć, ale nie widzę głębszego sensu w takim, jakby to powiedzieć płytkim podejściu. Życie bez uczuć ? Życie bez zaangażowania w drugą osobę ? Zapytałam tego 30 latka, czy chce mieć dzieci ( kiedyś). Powiedział, że chyba zaczyna do tego dojrzewać ( ale tylko dlatego, że "fajnie jest coś po sobie pozostawić). Na sam koniec powiedział, że nie dąży do związku i jeśli zostanie starym kawalerem to też będzie faceci uciekają od związków i bliższych relacji z kobietą ? Przypadkowy seks i mieć z kim pogadać to jest to, czego właśnie chcecie od życia ??? Czy tak to się teraz wszystko zmienia, że faceci nie potrzebują żon, dzieci, domów itp. bo to zwyczajnie niewygodne ????Drogie panie,Pozwólcie, że przedstawię wam jak sprawa wygląda z punktu starego nie chcą się wiązać z mężczyznami z bardzo wielu prozaicznych powodów, takich jak:- facet nie jest na tyle przystojny, że koleżankom nie wyskakują gały na jego widok- facet nie zarabia ponad 10 tys. na miesiąc, zresztą przecież 10 tys. na miesiąc to głodowa pensja- facet nie jeździ nowym Mercem, tylko używaną Hondą- facet kiedyś podkablował kogoś w szkole. Mieszkam w niewielkim mieście, jestem zaskoczony, że ludzie pamiętają co zrobiłem 30 lat facet ma hobby, które nie pasują do jego wieku, do cholery, kto teraz kolekcjonuje książki!- facet lubi wypić tylko okazjonalnie, można zanudzić się na śmierć przy nim- facet lubi podróżować zamiast być zawsze przy kobiecie, która wolałaby wydać te pieniądze na coś innego itp, próbuję zagadać do kobiety, i widzę, że odpowiada tylko tak lub nie, odwraca wzrok, udaje że mnie nie widzi, to wiadomo o co jej chodzi. Nie jest zainteresowana, a potem wyżala się koleżankom, jacy ci mężczyźni są okropni, i niedojrzali, i dlaczego nie chcą być z nią... Widzę te panie zbliżające się do 40tki, samotne, z którymi byłby fajny związek, ale już teraz nawet nie sypiesz jak z rękawabo sorry ale troche chodze po tym swiecie i żadna kobieta któą znam nie wymaga takich głupot, mówie o kobitach po 30 dziestce, no chyba ze szukasz w wieku 18+ do 30, bo jak powszechnie wiadomo, po 30-dziestce kobity pwinny być dobijane jak kulawe konie, bo taki sam z nich pożytek (a tylko chore dzieci sprowadzają na swiat, bo stare pruchna i chcą dotacji rządowych na in vitro, bo " nie zdążyły zostać matkami" ):D 72 Odpowiedź przez rossanka 2015-07-20 19:17:26 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,705 Wiek: 59 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Incognit9 napisał/a:rossanka napisał/a:Incognit9 napisał/a:Rossanka, to się wie...Jak poznajesz różnych ludzi to nie czujesz, że jedni pasują do Ciebie bardziej a inni mniej?I nie chodzi mi tutaj o 'chemię', chodzi mi o poziom o to chodzi. Jak poznać taka osobę? Gdzie? Kiedy? A może dbać sobie spokój i żyć do śmierci samemu?Rossanka, a ch**era ma złotych rad. Ja nie szukałam, ale wierzyłam że i znalazłam. W najmniej spodziewanym wcale nie znaczy, że dalej to już jak w i żyć samemu, to zależy jak się poznaję wiele osób, ale nie potrafię być z kimś na więc będę z kimś takim, albo tez. Albo z kims w sam raz albo sama. Zmusić się nie potrafię i dobrze. Bo co to byłby za związek z przymusu. Takie mnie ostatnio naszly rozmyślania. 73 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 19:21:03 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni rossanka napisał/a:Incognit9 napisał/a:rossanka napisał/a:Nie o to chodzi. Jak poznać taka osobę? Gdzie? Kiedy? A może dbać sobie spokój i żyć do śmierci samemu?Rossanka, a ch**era ma złotych rad. Ja nie szukałam, ale wierzyłam że i znalazłam. W najmniej spodziewanym wcale nie znaczy, że dalej to już jak w i żyć samemu, to zależy jak się poznaję wiele osób, ale nie potrafię być z kimś na więc będę z kimś takim, albo tez. Albo z kims w sam raz albo sama. Zmusić się nie potrafię i dobrze. Bo co to byłby za związek z przymusu. Takie mnie ostatnio naszly to jest przykre, jak chcesz, a tej osoby nie dla mnie jednak lepiej samemu niż byle był... 74 Odpowiedź przez rossanka 2015-07-20 19:27:46 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,705 Wiek: 59 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźniOczywiescie że lepiej samej niż byle jak. To by się dopiero narobiło; ) 75 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 19:35:45 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni rossanka napisał/a:Oczywiescie że lepiej samej niż byle jak. To by się dopiero narobiło; )To ja Ci z całego serca życzę, żebyś Go spotkała szybko;)Off-topujemy tu;) 76 Odpowiedź przez NiobeXXX 2015-07-20 19:38:10 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Incognit9 napisał/a:rossanka napisał/a:Oczywiescie że lepiej samej niż byle jak. To by się dopiero narobiło; )To ja Ci z całego serca życzę, żebyś Go spotkała szybko;)Off-topujemy tu;)ja tez sobie tego zycze, nie zapominac o niobexxx Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 77 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-20 19:41:59 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni A ja to czniam....W sumie , po cholere mi to( zwiazek)?Jakos moje obserwacje/doswiadczenia nie zachecaja ....a , ze jestem wiekowo " przeterminowana", to i zakladanie rodziny odpada..... "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 78 Odpowiedź przez theonlyone 2015-07-20 19:47:34 theonlyone Net-Facet Nieaktywny Zawód: CNC Zarejestrowany: 2014-10-05 Posty: 1,492 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni LunaPARK napisał/a:theonlyone napisał/a:Kotek ? Znowu mnie podrywasz,szkoda,że jesteś taka młoda....Hahaha, jaka szkoda? Przypominam Ci, że moje niecne plany zakładają przywiedzenie jakiegoś nieszczęśnika przed ołtarz, babranie się z rozwrzeszczonymi bachorami i unieszczęśliwianie biedaka do końca życia monogamią!!! Toż ciesz się, że nie tyle różnica wieku, co światopoglądowa Cię przed tym chroni Wiesz,nigdy nic nie wiadomo,a wyobrażasz sobie jakie to uczucie usidlić takiego niedostępnego ? Zastanawiam się czy dwudziestolatki mają w ogóle coś ciekawego do powiedzenia,na przeróżne tematy...o czym w ogóle gadają... LunaPARK napisał/a:theonlyone napisał/a:Tak,to jest paradoks,bo ludzie ambitni,to tacy,co wciąż dążą do nowych,wyznaczonych przez siebie celów,tacy leniwi-nie,są leniwi bo są leniwi,bo co z tego,że chcą,jeśli nic nie robią w tym kierunku ?Dobrymi chęciami,jest piekło wybrukowane,mawiają...Masz rację. Chodziło mi de facto o leniwców o ambitnych cele,to takie,które próbuje się osiągnąć,a jak się tylko o nich myśli,to pozostają marzeniami... Stronger and stronger ... 79 Odpowiedź przez NiobeXXX 2015-07-20 19:51:35 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni oldorando napisał/a:A ja to czniam....W sumie , po cholere mi to( zwiazek)?Jakos moje obserwacje/doswiadczenia nie zachecaja ....a , ze jestem wiekowo " przeterminowana", to i zakladanie rodziny odpada.....mój termin przydatności do użycia według polskich "mniemań" lec na łeb na szyje, jak boeing z uszkodzonym silnikiem, ale związki są fajneja jestem otwarta, chce związku, nie boje się odrzucenia czy zranienia, bo te lęki są irracjonalne ( to tak jak z lękiem przed śmiercią- i tak nas to spotka), chce bliskości, ale takiej prawdziwej, nie tego co było z moim byłymno i oczywiście po to by zmienic status na fejsie, tych 12398 znajomych, których nawet nie pamietam musi o tym wiedzieć + rodzinka, która zawsze prognozowała, ze będe starą panną ( a macie, teraz wam głupio, co?? ) Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 80 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 19:55:26 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni NiobeXXX napisał/a:Incognit9 napisał/a:rossanka napisał/a:Oczywiescie że lepiej samej niż byle jak. To by się dopiero narobiło; )To ja Ci z całego serca życzę, żebyś Go spotkała szybko;)Off-topujemy tu;)ja tez sobie tego zycze, nie zapominac o niobexxxAleż oczywiście! Niobe też! I sobie też:)I każdej fajnej babeczce, która chce 'niebylejakiego';) 81 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-20 19:57:57 Ostatnio edytowany przez oldorando (2015-07-20 19:59:41) oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni A ja sie nie boje, ze to nie wyjdzie, ze on mnie porzuci, ze to sie nie uda....Ja sie boje, ze on sie " sie u mnie zalegnie", ze zaczna sie wymagania, ograniczenia, " proces gotowania zaby", ze jak wlezie w moje zycie, to sie nie pozbede....Boje sie kogos uwieszonego na mnie, codzienne smsy, wspolne mieszkanie, codzienne obiadki, ...brak przestrzeni wlasnej....( przywyklam do tego, ze nie musze nikomu z niczego sie tlumaczyc)PS- fejsa nie mam....nie ustawie sobie statusu na zlosc swiatu( w ogole, nie sadze, zeby kogokolwiek to obeszlo) "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 82 Odpowiedź przez rossanka 2015-07-20 20:04:16 Ostatnio edytowany przez rossanka (2015-07-20 20:06:14) rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,705 Wiek: 59 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni NiobeXXX napisał/a:Incognit9 napisał/a:rossanka napisał/a:Oczywiescie że lepiej samej niż byle jak. To by się dopiero narobiło; )To ja Ci z całego serca życzę, żebyś Go spotkała szybko;)Off-topujemy tu;)ja tez sobie tego zycze, nie zapominac o niobexxxNo pewnie ,że o NiobeXXX nie "starzy kawalerowie"już od wieków byli. A powody pewnie mieli takie, jak panowie teraz:jednemu się nie ułoży, drugi w ogóle sie nie nadaje a trzeci zwyczajnie chce być mi sie książki LM Montgomery, gdzie stare panny i kawalerowie to najczesciej byli jacyś ekscentrycy, dziwaczki, albo chorobliwie ktoś 'drugiej kategorii"- ale nie zapominajmy że to była 2 poł XIXw).Pamiętam, jak czytałam "Rille ze złotego Brzegu "i ta Rilla w książce ma 15 lat .Kiedy to czytałam, to też miałam te 14-15 i tam razem z tą Rillą, opisana była jej jakaś nauczycielka/guwernantka ( już nie pamiętam , chyba Gertruda się nazywała).Ta babeczka miała 28 lat , a przedstawiona była jako już niemłoda, stateczna, przegrana w życiu- jakby miała conajmniej 50 znam bardziej żywotne 50 taka mała dygresja na temat jak ja miałam te 14 lat to ta Gertruda wydawała mi się okropnie współczułam jej jako starej pannie- musiała się (wg mnie) statecznie ubierać, włosy obowiązkowo w kok, brak uśmiechu i ogólnie rozrywek w kawalerów też tam trochę było. O taki np Mateusz - mąż i Maryla też- stara panna. Ale Mateusz to był raczej z tych bardzo a ja cię czytam czasami i trochę się raz piszesz, że kogoś szukasz a potem , że nie chcesz być w jak to jest? 83 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 20:11:58 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Rossanka, miałyśmy podobne lektury;)Dobrze, że jednak choć wiekowo i wizerunkowo trochę się sytuacja dziś nie ma starych panien/kawalerów. Są 'single'. I już odbiór zupełnie inny;)A a propos Oldorando- to ja się też zgubiłam, kładę to na karb ewoluowania poglądu( tj. Autorki nie mojego). 84 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-20 20:16:58 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Ano, wlasnie rosanko, doszlam do tego samego tej wiosny...Ja to wzielam na zywiol, bez okreslonych planow- po prostu poznawalam facetow....( skad innad ciekawe doswiadczenie)Poznawalam, i te znajomosci trwaly dlugo- utrzymywane na dystans( czasem spotkanie, bez zadnych deklaracji,bez zadnych wymagan)Ci, ktorzy probowali zblizyc sie za bardzo, byli splawiani, szybko i stanowczo.( za bardzo sie interesowali moim zyciem, wymagali ciglego kontaktu, chcieli razem mieszkac, albo probowali sie interesowac moim synem)Powoli doszlam do wniosku, ze kazdy- absolutnie kazdy, kto przekroczy granice orbity, zostanie bezwgladnie odepchniety.( tu nie ma wahan, dylematow, dyskusji- jest moja decyzja, i koniec)Dlatego przestalam szukac/poznawac, bo to bez nadaje sie, i tyle. Trudno, jakos z tym bede zyc. "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 85 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 20:18:53 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni oldorando napisał/a:Ano, wlasnie rosanko, doszlam do tego samego tej wiosny...Ja to wzielam na zywiol, bez okreslonych planow- po prostu poznawalam facetow....( skad innad ciekawe doswiadczenie)Poznawalam, i te znajomosci trwaly dlugo- utrzymywane na dystans( czasem spotkanie, bez zadnych deklaracji,bez zadnych wymagan)Ci, ktorzy probowali zblizyc sie za bardzo, byli splawiani, szybko i stanowczo.( za bardzo sie interesowali moim zyciem, wymagali ciglego kontaktu, chcieli razem mieszkac, albo probowali sie interesowac moim synem)Powoli doszlam do wniosku, ze kazdy- absolutnie kazdy, kto przekroczy granice orbity, zostanie bezwgladnie odepchniety.( tu nie ma wahan, dylematow, dyskusji- jest moja decyzja, i koniec)Dlatego przestalam szukac/poznawac, bo to bez nadaje sie, i tyle. Trudno, jakos z tym bede po prostu nie teraz jednak lepiej jest dla Ciebie być samemu niż z kimś. 86 Odpowiedź przez rossanka 2015-07-20 20:19:14 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,705 Wiek: 59 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Incognit9 napisał/a:Rossanka, miałyśmy podobne lektury;)Dobrze, że jednak choć wiekowo i wizerunkowo trochę się sytuacja dziś nie ma starych panien/kawalerów. Są 'single'. I już odbiór zupełnie inny;).Ale popatrz- myślenie u jakiejśtam liczby ludzi zostało to samo- samotna kobieta- brzydka, nudna, mężczyzna- nieatrakcyjny, dziwny, czy siak ocena takich osób z tymi singlami to bym to są osoby, które chcą być same, wybrały status samotnej osoby i nie chca tego ludzi znam może - niestety- szuka i szuka a znaleźć nie na razie. 87 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-20 20:21:35 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Incognit9 napisał/a:oldorando napisał/a:Ano, wlasnie rosanko, doszlam do tego samego tej wiosny...Ja to wzielam na zywiol, bez okreslonych planow- po prostu poznawalam facetow....( skad innad ciekawe doswiadczenie)Poznawalam, i te znajomosci trwaly dlugo- utrzymywane na dystans( czasem spotkanie, bez zadnych deklaracji,bez zadnych wymagan)Ci, ktorzy probowali zblizyc sie za bardzo, byli splawiani, szybko i stanowczo.( za bardzo sie interesowali moim zyciem, wymagali ciglego kontaktu, chcieli razem mieszkac, albo probowali sie interesowac moim synem)Powoli doszlam do wniosku, ze kazdy- absolutnie kazdy, kto przekroczy granice orbity, zostanie bezwgladnie odepchniety.( tu nie ma wahan, dylematow, dyskusji- jest moja decyzja, i koniec)Dlatego przestalam szukac/poznawac, bo to bez nadaje sie, i tyle. Trudno, jakos z tym bede po prostu nie teraz jednak lepiej jest dla Ciebie być samemu niż z tak, pewnie powinnam byc sama.... "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 88 Odpowiedź przez rossanka 2015-07-20 20:21:47 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,705 Wiek: 59 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni oldorando napisał/a:Ano, wlasnie rosanko, doszlam do tego samego tej wiosny...Ja to wzielam na zywiol, bez okreslonych planow- po prostu poznawalam facetow....( skad innad ciekawe doswiadczenie)Poznawalam, i te znajomosci trwaly dlugo- utrzymywane na dystans( czasem spotkanie, bez zadnych deklaracji,bez zadnych wymagan)Ci, ktorzy probowali zblizyc sie za bardzo, byli splawiani, szybko i stanowczo.( za bardzo sie interesowali moim zyciem, wymagali ciglego kontaktu, chcieli razem mieszkac, albo probowali sie interesowac moim synem)Powoli doszlam do wniosku, ze kazdy- absolutnie kazdy, kto przekroczy granice orbity, zostanie bezwgladnie odepchniety.( tu nie ma wahan, dylematow, dyskusji- jest moja decyzja, i koniec)Dlatego przestalam szukac/poznawac, bo to bez nadaje sie, i tyle. Trudno, jakos z tym bede chciałabyś to zmienić?( pozwolić komuś wejęć w sfoję strefę?Czy sie obawiasz?) 89 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 20:25:33 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni rossanka napisał/a:Ale popatrz- myślenie u jakiejśtam liczby ludzi zostało to samo- samotna kobieta- brzydka, nudna, mężczyzna- nieatrakcyjny, dziwny, czy siak ocena takich osób z tymi singlami to bym to są osoby, które chcą być same, wybrały status samotnej osoby i nie chca tego ludzi znam może - niestety- szuka i szuka a znaleźć nie na ludzie myślą stereotypami. Ważne co robi masa, większość ma rację, nawet jak jej nie jeszcze pokutuje to myślenie, że bycie sparowanym to konieczność. I pewnie pokutować nadal ocenia się, że coś z tymi ludźmi nie tak, bo jak śmią robić inaczej niż i skoro nikt takiej/takiego nie zechciał, to 'coś' musi być na jednak krzywda, to krzywda zrobiona sobie takim myśleniem- 'nikt mnie nie chciał, nie jestem warta/y by mnie kochać'...A z tym singlowaniem, to jednak wrzuciłabym to do szerszego worka- nie tylko osób samotnych z wyboru. 90 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-20 20:25:46 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni rossanka napisał/a:oldorando napisał/a:Ano, wlasnie rosanko, doszlam do tego samego tej wiosny...Ja to wzielam na zywiol, bez okreslonych planow- po prostu poznawalam facetow....( skad innad ciekawe doswiadczenie)Poznawalam, i te znajomosci trwaly dlugo- utrzymywane na dystans( czasem spotkanie, bez zadnych deklaracji,bez zadnych wymagan)Ci, ktorzy probowali zblizyc sie za bardzo, byli splawiani, szybko i stanowczo.( za bardzo sie interesowali moim zyciem, wymagali ciglego kontaktu, chcieli razem mieszkac, albo probowali sie interesowac moim synem)Powoli doszlam do wniosku, ze kazdy- absolutnie kazdy, kto przekroczy granice orbity, zostanie bezwgladnie odepchniety.( tu nie ma wahan, dylematow, dyskusji- jest moja decyzja, i koniec)Dlatego przestalam szukac/poznawac, bo to bez nadaje sie, i tyle. Trudno, jakos z tym bede chciałabyś to zmienić?( pozwolić komuś wejęć w sfoję strefę?Czy sie obawiasz?)Obawiam sie w jakichs 80%, chce w jakichs 20%Przy zalozeniu, ze pana na prawde zawsze jest ten moment, kiedy on wymaga smsow, dopytuje o moje zycie, ....i ja sie odsuwam...Do zadnego zwiazku nie dochodzi... "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 91 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 20:28:49 Ostatnio edytowany przez Incognit9 (2015-07-20 20:31:08) Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni oldorando: napisał/a:Obawiam sie w jakichs 80%, chce w jakichs 20%Przy zalozeniu, ze pana na prawde zawsze jest ten moment, kiedy on wymaga smsow, dopytuje o moje zycie, ....i ja sie odsuwam...Do zadnego zwiazku nie dochodzi...Czyli 'chciałabym ale się boję'...A nie było jakiegoś, z którym ta proporcja była inna? 92 Odpowiedź przez rossanka 2015-07-20 20:28:50 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,705 Wiek: 59 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni oldorando napisał/a:Obawiam sie w jakichs 80%, chce w jakichs 20%Przy zalozeniu, ze pana na prawde zawsze jest ten moment, kiedy on wymaga smsow, dopytuje o moje zycie, ....i ja sie odsuwam...Do zadnego zwiazku nie dochodzi...A może to nie "TEN"?Może nie ma jak to się banalnie mówi tej"iskry"?Może się spotykasz z nim bez zaangażowania i przekonania, wię c trudno wymagać, abyś chciała zacieśnić jest wariant drugi:czujesz "iskre" a potem się mimo tego odsuwasz. 93 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-20 20:31:53 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Rosanko, ja nie mam iskry, ani chemii, ja moge kogos polubic z czasem, moge sie przywiazac, moge go docenic...Serio- ja jestem za dlugo sama, zbyt wielu panow poznalam, siebie nie przeskocze- niewspolmierny wysilek... "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 94 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 20:34:20 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Oldorando,ale jeśli to już wiesz i jest Ci z tym ok, to chyba ok? 95 Odpowiedź przez rossanka 2015-07-20 20:34:45 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,705 Wiek: 59 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni oldorando napisał/a:Rosanko, ja nie mam iskry, ani chemii, ja moge kogos polubic z czasem, moge sie przywiazac, moge go docenic...Serio- ja jestem za dlugo sama, zbyt wielu panow poznalam, siebie nie przeskocze- niewspolmierny wysilek...Nic na siłe. Ale bez "ISKRY"czy to od pierwszego wejrzenia czy też pojawi się po jakimś czasie- udanego związku sie będzie. 96 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 20:36:35 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni rossanka napisał/a:oldorando napisał/a:Rosanko, ja nie mam iskry, ani chemii, ja moge kogos polubic z czasem, moge sie przywiazac, moge go docenic...Serio- ja jestem za dlugo sama, zbyt wielu panow poznalam, siebie nie przeskocze- niewspolmierny wysilek...Nic na siłe. Ale bez "ISKRY"czy to od pierwszego wejrzenia czy też pojawi się po jakimś czasie- udanego związku sie co to jest ta 'iskra'? 97 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-20 20:37:48 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Incognit9 napisał/a:Oldorando,ale jeśli to już wiesz i jest Ci z tym ok, to chyba ok?Tak, jest sie z tym, meczylam czuje sie z tym rozumiem facetow, ktorzy mysla podobnie....( nie mam na mysli tych plujacych jadem, ze wszystkie kobiety to zlo)Raczej tych, co lubia kobiety, sa komunikatywni, ale twierdza, ze do zwiazku sie nie nadaja... "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 98 Odpowiedź przez rossanka 2015-07-20 20:42:00 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,705 Wiek: 59 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Incognit9 napisał/a:rossanka napisał/a:oldorando napisał/a:Rosanko, ja nie mam iskry, ani chemii, ja moge kogos polubic z czasem, moge sie przywiazac, moge go docenic...Serio- ja jestem za dlugo sama, zbyt wielu panow poznalam, siebie nie przeskocze- niewspolmierny wysilek...Nic na siłe. Ale bez "ISKRY"czy to od pierwszego wejrzenia czy też pojawi się po jakimś czasie- udanego związku sie co to jest ta 'iskra'?Dla mnie to coś takiego, że np jak kogoś poznasz to chcesz następnego cię ta jest to jakaś miłość( bo nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia), ale takie "zaciekawienie".Chętnie chcesz się spotkac drugi raz, lubisz jak ta osoba dzwoni, chccesz się sotykać coraz z tego dopiero może się coś pomału "narodzić".Jak jest natomiast znajomość, gdzie niby chcesz się z kimś spotkać, ale raz na jakiś czas, gdy męcza cie czeste telefony od tej osoby, gdy nie myślisz o niej - to im dalej tym takie coś to się nikt nie zaangażuje. 99 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 20:43:56 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźniJa miałam trochę chciałam związków (albo silne wyparcie), byłam zajęta miliardami swoich spraw i nawet nie było na potencjalny związek w moim życiu nagle przewróciłam system do góry nogami. I wyszłam z odczuciem, że brakuje mi drugiego człowieka, takiego choć nie wiem do końca, czy to się sprawdzi, czy nie ucieknę, nie okopię się, nie jednak bardziej chcę, niż się z konkretnym potrafię się otworzyć przed nim bardziej niż bym przypuszczała, że będę w że pojawia się tutaj motyw tanga... 100 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-20 20:46:09 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Incognit9 napisał/a:Ja miałam trochę chciałam związków (albo silne wyparcie), byłam zajęta miliardami swoich spraw i nawet nie było na potencjalny związek w moim życiu nagle przewróciłam system do góry nogami. I wyszłam z odczuciem, że brakuje mi drugiego człowieka, takiego choć nie wiem do końca, czy to się sprawdzi, czy nie ucieknę, nie okopię się, nie jednak bardziej chcę, niż się z konkretnym potrafię się otworzyć przed nim bardziej niż bym przypuszczała, że będę w że pojawia się tutaj motyw tanga...Tiaaaa...A za motywem tanga idzie nauka- zachowac ostroznosc/dystans.... "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 101 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 20:46:22 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni rossanka napisał/a:Incognit9 napisał/a:rossanka napisał/a:Nic na siłe. Ale bez "ISKRY"czy to od pierwszego wejrzenia czy też pojawi się po jakimś czasie- udanego związku sie co to jest ta 'iskra'?Dla mnie to coś takiego, że np jak kogoś poznasz to chcesz następnego cię ta jest to jakaś miłość( bo nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia), ale takie "zaciekawienie".Chętnie chcesz się spotkac drugi raz, lubisz jak ta osoba dzwoni, chccesz się sotykać coraz z tego dopiero może się coś pomału "narodzić".Jak jest natomiast znajomość, gdzie niby chcesz się z kimś spotkać, ale raz na jakiś czas, gdy męcza cie czeste telefony od tej osoby, gdy nie myślisz o niej - to im dalej tym takie coś to się nikt nie jak jednemu iskrzy, a drugiemu gaśnie.. 102 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 20:47:28 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni oldorando napisał/a:Incognit9 napisał/a:Ja miałam trochę chciałam związków (albo silne wyparcie), byłam zajęta miliardami swoich spraw i nawet nie było na potencjalny związek w moim życiu nagle przewróciłam system do góry nogami. I wyszłam z odczuciem, że brakuje mi drugiego człowieka, takiego choć nie wiem do końca, czy to się sprawdzi, czy nie ucieknę, nie okopię się, nie jednak bardziej chcę, niż się z konkretnym potrafię się otworzyć przed nim bardziej niż bym przypuszczała, że będę w że pojawia się tutaj motyw tanga...Tiaaaa...A za motywem tanga idzie nauka- zachowac ostroznosc/dystans....To ja chętnie przyjmę korepetycje w kwestii, jak zachować dystans gdy już go nie mam... 103 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-20 20:48:42 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Incognit9 napisał/a:oldorando napisał/a:Incognit9 napisał/a:Ja miałam trochę chciałam związków (albo silne wyparcie), byłam zajęta miliardami swoich spraw i nawet nie było na potencjalny związek w moim życiu nagle przewróciłam system do góry nogami. I wyszłam z odczuciem, że brakuje mi drugiego człowieka, takiego choć nie wiem do końca, czy to się sprawdzi, czy nie ucieknę, nie okopię się, nie jednak bardziej chcę, niż się z konkretnym potrafię się otworzyć przed nim bardziej niż bym przypuszczała, że będę w że pojawia się tutaj motyw tanga...Tiaaaa...A za motywem tanga idzie nauka- zachowac ostroznosc/dystans....To ja chętnie przyjmę korepetycje w kwestii, jak zachować dystans gdy już go nie mam...Dystans sie zachowuje, zanim sie zaangazuje....i go podtrzymuje...( tylko to prowadzi do staropanienstwa) "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 104 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 20:49:56 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni oldorando napisał/a:Incognit9 napisał/a:oldorando napisał/a:Tiaaaa...A za motywem tanga idzie nauka- zachowac ostroznosc/dystans....To ja chętnie przyjmę korepetycje w kwestii, jak zachować dystans gdy już go nie mam...Dystans sie zachowuje, zanim sie zaangazuje....i go podtrzymuje...( tylko to prowadzi do staropanienstwa)Too się...:PTango trwa;) 105 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-20 20:50:44 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Incognit9 napisał/a:oldorando napisał/a:Incognit9 napisał/a:To ja chętnie przyjmę korepetycje w kwestii, jak zachować dystans gdy już go nie mam...Dystans sie zachowuje, zanim sie zaangazuje....i go podtrzymuje...( tylko to prowadzi do staropanienstwa)Too się...:PTango trwa;)I ....to dobrze....:-) "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 106 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 20:52:20 Ostatnio edytowany przez Incognit9 (2015-07-20 20:53:18) Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni oldorando napisał/a:Too się...:PTango trwa;)I ....to dobrze....:-)Ja się w sumie też jeśli zaliczę jak pisałam gdzie indziej 'najważniejsze że ja kogoś kocham'...A że by się chciało więcej...Nic na siłę.. 107 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-20 20:55:16 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Incognit9 napisał/a:oldorando napisał/a:Too się...:PTango trwa;)I ....to dobrze....:-)Ja się w sumie też jeśli zaliczę jak pisałam gdzie indziej 'najważniejsze że ja kogoś kocham'...A że by się chciało więcej...Nic na siłę......ale masz te emocje, nawet, jak sie nie uda..... "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 108 Odpowiedź przez Incognit9 2015-07-20 20:59:22 Incognit9 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 166 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Emocje mam. Cały koktajl;)Jak ze świeżych letnich owoców:PAle wiesz co Oldorando, cieszę się, że Ty sobie poukładałaś pewne przeczytałam parę Twoich wątków i miałam wrażenie że bardzo się męczysz..A- banalnie mówiąc- jeśli ma się jeszcze ułożyć, to się ułoży. 109 Odpowiedź przez rossanka 2015-07-20 21:07:31 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,705 Wiek: 59 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Incognit9 napisał/a:Gorzej jak jednemu iskrzy, a drugiemu gaśnie..Wtedy jest dramat dla jednej się często zdarza, 110 Odpowiedź przez takaja87 2015-07-20 21:16:00 takaja87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-26 Posty: 674 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni poznalam wiele osob i mam wiele pogladow na ten temat nie oceniajac tak np czasem poznaje facetów kolo 30 calkiem fajnych ktorzy maja kase, dobra prace, sa inteligentni, maja plany, maarzenia, wspomnienia...ale mimo wszystko kiedys zostali zranieni i nie maja ochoty przynajmniej narazie na powarzy zwiazek... chcą sie wybawić, wybadać, przemysleć, skorzystać z zycia. czasem tez poznaje zypelnych dopkow ktorym rodzice daja pieniądze. 30 lat- do nieczego sam nie doszedl- zupelna lamaga i ciota zyciowa, jak sie potknie i mama go nie podciągnie to zgienie- na takiego nawet żal patrzeć i szkoda czasu tracić...stary kawaler- dla mnie to ktoś kto naprawdę nie mial kobiet w zyciu, nie chcial,, nie wyszlo mu, albo mamusia mówi że "ta kobieta jest taka taka zła że Ciebie synku zdemoralizuje, trzymaj sie od niej zdala"czasem poglądy mylą i facet który ma 30 mozę być zejebistym facetem który przeszedł wiele i ma dość przygo na jedną albo dwie noce i szuka tej właściwej ja mam 28 i poznaje ich wielu... i nie chce wiązać sie tylko dlatego że 80% moich znajomych ma już rodziny, 40% z nich narzeka i sie rozstanie w ciagu roku a 20% juz ma pozew o rozwód. badzmy rozwazni nie patrzmy na innych tylko cieszmy sie z naszego osobistego szczęscia- mówie to ja- atrakcyjna Pani manager która odpoczywa teraz na mazurach a za 2 miesiace lace na wakacje na Maltę ;D 111 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-20 21:24:03 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni A ja mam takie spostrzezenia, ze ci single, ( panowie), to raczej atrakcyjni w przeszlosci jakies zwiazki( czasem dzieci) nie wyszlo- zostali sami. Przyznaja, ze z ich winy...Sa na tyle samodzielni, ze nie potrzebuja opieki kobiety...Maja sie czym zajac- nie nudza sie...Oni lubia kobiety, chetnie poznaja, tylko wiazac sie nie chca...Dlatego znajduja kobiety, ktore chca ich naprawiac.....nie sa samotni... "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 112 Odpowiedź przez LunaPARK 2015-07-21 09:14:58 LunaPARK Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Studentka Zarejestrowany: 2015-06-13 Posty: 1,678 Wiek: 20 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni theonlyone napisał/a:Wiesz,nigdy nic nie wiadomo,a wyobrażasz sobie jakie to uczucie usidlić takiego niedostępnego ? Wjezdzasz mi na ambicję ?Takie rzeczy to dla przyjemności/sportu . Ciężko budować własne szczęście na przymuszaniu drugiej napisał/a:Zastanawiam się czy dwudziestolatki mają w ogóle coś ciekawego do powiedzenia,na przeróżne tematy...o czym w ogóle gadają...24h na dobę o lakierze do paznokci theonlyone napisał/a:Ambitne cele,to takie,które próbuje się osiągnąć,a jak się tylko o nich myśli,to pozostają marzeniami...Dobra, masz rację. Aczkolwiek nie sadze, że realizacja marzenia nie była ambitnym celem. 113 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-21 12:36:10 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni LunaPARK napisał/a:theonlyone napisał/a:Wiesz,nigdy nic nie wiadomo,a wyobrażasz sobie jakie to uczucie usidlić takiego niedostępnego ? Wjezdzasz mi na ambicję ?Takie rzeczy to dla przyjemności/sportu . Ciężko budować własne szczęście na przymuszaniu drugiej napisał/a:Zastanawiam się czy dwudziestolatki mają w ogóle coś ciekawego do powiedzenia,na przeróżne tematy...o czym w ogóle gadają...24h na dobę o lakierze do paznokci theonlyone napisał/a:Ambitne cele,to takie,które próbuje się osiągnąć,a jak się tylko o nich myśli,to pozostają marzeniami...Dobra, masz rację. Aczkolwiek nie sadze, że realizacja marzenia nie była ambitnym luna! "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 114 Odpowiedź przez theonlyone 2015-07-21 12:56:03 Ostatnio edytowany przez theonlyone (2015-07-21 12:56:45) theonlyone Net-Facet Nieaktywny Zawód: CNC Zarejestrowany: 2014-10-05 Posty: 1,492 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni LunaPARK napisał/a:theonlyone napisał/a:Wiesz,nigdy nic nie wiadomo,a wyobrażasz sobie jakie to uczucie usidlić takiego niedostępnego ? Wjezdzasz mi na ambicję ?Takie rzeczy to dla przyjemności/sportu . Ciężko budować własne szczęście na przymuszaniu drugiej osobyAle to przecież nie musi być przymuszanie,może być całkiem przyjemnie wystarczy tylko w umiejętny sposób przekonać takiego,że "ze mną jest inaczej" to nie jest kolejna powtórka z rozrywki LunaPARK napisał/a:.theonlyone napisał/a:Zastanawiam się czy dwudziestolatki mają w ogóle coś ciekawego do powiedzenia,na przeróżne tematy...o czym w ogóle gadają...24h na dobę o lakierze do paznokci Wow ! Tego się nie spodziewałem,to ja całe życie szukam takiej z którą mógłbym pogadać na takie tematy,ale nieee one tylko: motoryzacja,technika,komputery ileż można ? Stronger and stronger ... 115 Odpowiedź przez Iceni 2015-07-21 13:10:44 Iceni Gość Netkobiet Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni oldorando napisał/a:A ja mam takie spostrzezenia, ze ci single, ( panowie), to raczej atrakcyjni w przeszlosci jakies zwiazki( czasem dzieci) nie wyszlo- zostali sami. Przyznaja, ze z ich winy...Sa na tyle samodzielni, ze nie potrzebuja opieki kobiety...Maja sie czym zajac- nie nudza sie...Oni lubia kobiety, chetnie poznaja, tylko wiazac sie nie chca...Dlatego znajduja kobiety, ktore chca ich naprawiac.....nie sa samotni...To ja jestem facetem ;D najbardziej "przeraża" mnie perspektywa zmiany swojego zycia w momencie kiedy poznalabym jakiegos ogarnietego faceta. Mnie jest fajnie tak, jak jest teraz i cale to dostosowywanie sie do drugiej osoby mnie odstrasza. Nie wiem czy seks i pare przyjemnych chwil jest wart utraty swietego spokoju 116 Odpowiedź przez theonlyone 2015-07-21 13:40:52 theonlyone Net-Facet Nieaktywny Zawód: CNC Zarejestrowany: 2014-10-05 Posty: 1,492 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Iceni napisał/a:oldorando napisał/a:A ja mam takie spostrzezenia, ze ci single, ( panowie), to raczej atrakcyjni w przeszlosci jakies zwiazki( czasem dzieci) nie wyszlo- zostali sami. Przyznaja, ze z ich winy...Sa na tyle samodzielni, ze nie potrzebuja opieki kobiety...Maja sie czym zajac- nie nudza sie...Oni lubia kobiety, chetnie poznaja, tylko wiazac sie nie chca...Dlatego znajduja kobiety, ktore chca ich naprawiac.....nie sa samotni...To ja jestem facetem ;D najbardziej "przeraża" mnie perspektywa zmiany swojego zycia w momencie kiedy poznalabym jakiegos ogarnietego faceta. Mnie jest fajnie tak, jak jest teraz i cale to dostosowywanie sie do drugiej osoby mnie odstrasza. Nie wiem czy seks i pare przyjemnych chwil jest wart utraty swietego spokoju Ale przecież można spotykać się z kimś bez zobowiązań ?Chyba,że się boisz,że się zaangażujesz ... Stronger and stronger ... 117 Odpowiedź przez oldorando 2015-07-21 14:27:14 oldorando Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-13 Posty: 6,863 Wiek: 41 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni theonlyone napisał/a:Iceni napisał/a:oldorando napisał/a:A ja mam takie spostrzezenia, ze ci single, ( panowie), to raczej atrakcyjni w przeszlosci jakies zwiazki( czasem dzieci) nie wyszlo- zostali sami. Przyznaja, ze z ich winy...Sa na tyle samodzielni, ze nie potrzebuja opieki kobiety...Maja sie czym zajac- nie nudza sie...Oni lubia kobiety, chetnie poznaja, tylko wiazac sie nie chca...Dlatego znajduja kobiety, ktore chca ich naprawiac.....nie sa samotni...To ja jestem facetem ;D najbardziej "przeraża" mnie perspektywa zmiany swojego zycia w momencie kiedy poznalabym jakiegos ogarnietego faceta. Mnie jest fajnie tak, jak jest teraz i cale to dostosowywanie sie do drugiej osoby mnie odstrasza. Nie wiem czy seks i pare przyjemnych chwil jest wart utraty swietego spokoju Ale przecież można spotykać się z kimś bez zobowiązań ?Chyba,że się boisz,że się zaangażujesz ...Spotykac sie z kims mozna do czasu.....potem on zaczyna srubowac wymagania, albo znajduje taka do zwiazku.... "wszyscy pragną twojego dobra,wiec nie pozwól go sobie odebrać" 118 Odpowiedź przez Iceni 2015-07-21 14:37:20 Iceni Gość Netkobiet Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni theonlyone napisał/a:Iceni napisał/a:oldorando napisał/a:A ja mam takie spostrzezenia, ze ci single, ( panowie), to raczej atrakcyjni w przeszlosci jakies zwiazki( czasem dzieci) nie wyszlo- zostali sami. Przyznaja, ze z ich winy...Sa na tyle samodzielni, ze nie potrzebuja opieki kobiety...Maja sie czym zajac- nie nudza sie...Oni lubia kobiety, chetnie poznaja, tylko wiazac sie nie chca...Dlatego znajduja kobiety, ktore chca ich naprawiac.....nie sa samotni...To ja jestem facetem ;D najbardziej "przeraża" mnie perspektywa zmiany swojego zycia w momencie kiedy poznalabym jakiegos ogarnietego faceta. Mnie jest fajnie tak, jak jest teraz i cale to dostosowywanie sie do drugiej osoby mnie odstrasza. Nie wiem czy seks i pare przyjemnych chwil jest wart utraty swietego spokoju Ale przecież można spotykać się z kimś bez zobowiązań ?Chyba,że się boisz,że się zaangażujesz ...Otoz wlasnie -dobrego chce sie zawsze wiecej i latwo przekroczyc granice kiedy nalezalo powiedziec "dosc".Nie za bardzo chce sobie fundowac ten metlik w glowie. A spotykanie sie bez zobowiazan tak naprawde jest g*** warte - bo albo to oznacza, ze ta druga osoba tak naprawde to nie jest TA osoba, albo sie tej osobie wbija noz w plecy Najlepszy seks daje zakochanie, a nie chlodny emocjonalnie seks bez zobowiazan - to jest lizanie cukierka przez papierek w porownaniu do tortu Albo w cos wchodze cala soba, albo wcale - a nie takie piep***e na pol gwizdka 119 Odpowiedź przez theonlyone 2015-07-21 17:26:54 Ostatnio edytowany przez theonlyone (2015-07-21 17:28:09) theonlyone Net-Facet Nieaktywny Zawód: CNC Zarejestrowany: 2014-10-05 Posty: 1,492 Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Iceni napisał/a:theonlyone napisał/a:Iceni napisał/a:To ja jestem facetem ;D najbardziej "przeraża" mnie perspektywa zmiany swojego zycia w momencie kiedy poznalabym jakiegos ogarnietego faceta. Mnie jest fajnie tak, jak jest teraz i cale to dostosowywanie sie do drugiej osoby mnie odstrasza. Nie wiem czy seks i pare przyjemnych chwil jest wart utraty swietego spokoju Ale przecież można spotykać się z kimś bez zobowiązań ?Chyba,że się boisz,że się zaangażujesz ...Otoz wlasnie -dobrego chce sie zawsze wiecej i latwo przekroczyc granice kiedy nalezalo powiedziec "dosc".Nie za bardzo chce sobie fundowac ten metlik w glowie. A spotykanie sie bez zobowiazan tak naprawde jest g*** warte - bo albo to oznacza, ze ta druga osoba tak naprawde to nie jest TA osoba, albo sie tej osobie wbija noz w plecy Najlepszy seks daje zakochanie, a nie chlodny emocjonalnie seks bez zobowiazan - to jest lizanie cukierka przez papierek w porownaniu do tortu Albo w cos wchodze cala soba, albo wcale - a nie takie piep***e na pol gwizdka Da się to wszystko pogodzić Zwłaszcza jeśli nie ma się parcia na rodzinę,czy "normalny związek"Ja byłem w takim układzie dwa lata i było super,wiele rzeczy robiliśmy razem i wiele osobno,taki związek otwarty,jeśli ktoś znajdzie kogoś na stałe,to kończymy znajomość i tyle,mimo ,że uczucie też się pojawiło,także seks stał się wspanialszy i dopełniony ...oldorando napisał/a:Spotykac sie z kims mozna do czasu.....potem on zaczyna srubowac wymagania, albo znajduje taka do zwiazku....To działa w dwie strony,ja rozwiązałem to,jak wyżej Stronger and stronger ... 120 Odpowiedź przez NiobeXXX 2015-07-21 18:29:16 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: " Stary kawaler", czyli co z Wami mężczyźni Iceni napisał/a:theonlyone napisał/a:Iceni napisał/a:To ja jestem facetem ;D najbardziej "przeraża" mnie perspektywa zmiany swojego zycia w momencie kiedy poznalabym jakiegos ogarnietego faceta. Mnie jest fajnie tak, jak jest teraz i cale to dostosowywanie sie do drugiej osoby mnie odstrasza. Nie wiem czy seks i pare przyjemnych chwil jest wart utraty swietego spokoju Ale przecież można spotykać się z kimś bez zobowiązań ?Chyba,że się boisz,że się zaangażujesz ...Otoz wlasnie -dobrego chce sie zawsze wiecej i latwo przekroczyc granice kiedy nalezalo powiedziec "dosc".Nie za bardzo chce sobie fundowac ten metlik w glowie. A spotykanie sie bez zobowiazan tak naprawde jest g*** warte - bo albo to oznacza, ze ta druga osoba tak naprawde to nie jest TA osoba, albo sie tej osobie wbija noz w plecy Najlepszy seks daje zakochanie, a nie chlodny emocjonalnie seks bez zobowiazan - to jest lizanie cukierka przez papierek w porownaniu do tortu Albo w cos wchodze cala soba, albo wcale - a nie takie piep***e na pol gwizdka ładnie napisane i prawdziwe, zagadzam sie w każdym punkcie, brawotyle, że to teraz takie passejestem 30+ i w większosci tacy otaczaja mnie ludzie obu płci, i niestety poglądy mezczyzn są o 180 stopni odmienne ( i niestety od wielu osobników je słyszałam), mnie osobiście to smuci, bo takie życie jakim oni chcieliby żyć, to zycie na pół gwizdka, nie dla mnie, ja jestem jak neuron- każdy bodziec jest jednocześnie bodźxem maksymalnym, i tak staram sie przeżyć życietaka emocjonalna obojętnosć nie dla mnie ( poówd rozstania z moim facetam, plus jeszcze kila innych, ale jego leniwa obojętnosć była najgorsza) Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque
\n \n jak usidlić starego kawalera

RT @MKierwinski: Jako ojciec dwóch córek nie mogę słuchać tego nienawistnego bredzenia pewnego starego kawalera. Panie Kaczyński nie wciągaj Pan dzieci do swojej ohydnej retoryki. 13 Nov 2022 12:45:38

Translations in context of "aby was usidlić" in Polish-English from Reverso Context: Jest to kłamstwo, które szatan wykorzystuje, aby was usidlić. jcjyy.